Spotkanie z Norwidem

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

Chorał ucichł był nagle
I znów jak fala wyplusnął

 

Norwid siedział dwa stoliki obok
zamówił zapiekankę z keczupem i herbatę z cytryną
pozdrowiłem go skinieniem głowy
ale nie odpowiedział może mnie nie pamiętał

 

a więc udało mu się -
uciekł z Domu Świętego Kazimierza
tylko czy teraz będzie mu lepiej
wśród przypadkowych cytatów poronionych podręczników
i kretyńskich wypracowań

 

w sumie to przecież kawał dobrego proroka
prawie takiego jak Eliasz Klimowicz albo Mathilde Ludendorff

 

jego błąd –
mógł przecież pojechać nad jezioro
strzelić sobie w łeb
byłoby
głośno ponuro romantycznie

 

teraz zgolił brodę obciął włosy przywdział turecki sweter -
jest na garnuszku opieki społecznej
bo nie zawsze da radę zarobić na kieliszek chleba

 

czemu cieniu wychodzisz
ręce włożywszy w kieszeń


 

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 28 grudnia 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Pojawiło się w opowiadaniach, ale mimo szczerych chęci, nie mogę tego za takowe uznać, więc przenoszę do poezji.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    Pani Eva Sonnenberg.. :) ech wspomnienia dawnej wywroty. kto pamięta?

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "pochylony od wiatru oskarżeń , w liturgii doświadczeń piszę", ze spotkania z Norwidem.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    za przyprowadzenie Norwida do budki z fast foodami, za pokazanie go w świetle naszej codzienności przenoszę na pierwszą, chociaż kieliszek chleba brzmi banalnie i na pewno nie na norwidowskim poziomie jest.

    · Zgłoś · 13 lat