Prosto z sentymentu wracam do obiektu
mawiają że można tu wszystko (spać
choć zdarzały się też morderstwa kotów
upchniętych w foliówki budzić się)
szlag tu nie trafia
plącze się po torach wsiąka w podkłady
wspina się po trakcji (nic dziwnego
że latem tak tu śmierdzi)
obiekt sam wpycha się pod dywan
bezwstydną tkankę miejską
może gdyby było tu piękniej
drzewa jeszcze rosły
miałabym talent
czasem na świdnickiej cicho przeklinam
ale o śmierdzeniu nic nie wiem.
Puentę sobie zapamiętam.
Wrócę tu jeszcze i dopiszę coś konstruktywnego.
Witamy ponownie!
Wiersz już nie pierwszy raz czytam (usunęłaś?) i wciąż mi się bardzo podoba. Z sentymentu? Mooooże. ;)