To i Owo planują popołudnie (cykl: Bezpłeć Bezosobowa#1)

NathirPasza


To kocha życie świtem,
gdy spod powiek nie umyka jeszcze nic,
a już można iść dryfować po Spokojnym,
i nie przejmować się białymi dłońmi przechodniów.
- jak strachy na wróble.

 

Jakoś dziwnie spokojni dzisiaj,
to idą gdzieś wolno, to przysiadają
- czytają zeszłoroczne dzienniki w butelkach po sensacji.

Owo sprawdziło nawet w kalendarzu, czy aby nie niedziela.
- jest środa.

 

Życie nie do spożycia na dwa dni przed terminem.
Warto poprawić datę na deklach,
ale To ma już lepszy pomysł,
zgrabi wszystko starannie, a Owo kupi miotacz ognia przez
Allegro,
później wymruczy jakąś pieśń jak to ma w zwyczaju.

 

I pójdą na piknik zaśnieżoną łąką.

NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 29 grudnia 2010
anonim
  • ew
    trochę się pogubiłam które jest które, dopiero przy drugim podejściu udało mi się ich rozgraniczyć, myślę, że słowa w nawiasie jako tytuł spokojnie by wystarczyły. zaśnieżona droga na piknik - to chyba najlepszy wers, taki do zapamiętania. poza tym spokojnie, obrazowo i z wyczuciem napisałeś.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    "Bezpłeć Bezosobowa" to nazwa cyklu. To co przed nawiasem to tytuł.

    Starałem się, żeby nie pogmatwać za bardzo To z Owo. Dobrze, że spokojnie. Na tym mi zalerzało. Historia To i OWO nie jest rewolucyjna i to największa rewolucja.

    Dziękuję ew, że wpadłaś. :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    proponuję zapis pod tytułem:
    cykl Bezpłeć Bezosobowa
    - tak będzie jaśniej, sensowniej i klarownie. ale to Twój cykl, jeśli w takim zapisie znajdujesz metodę rozpoznawalności, to ok.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Dopisanie jednego słowa mnie nie zabije ;)

    · Zgłoś · 13 lat