centrum handlu w Nowym Orleanie
mleczna biel bawełny jak nasz śnieg za oknem
ślady ptaków głębsze od wieczności
chciałabym cię poczuć do żywego
niczym śnieg przyjąć twój ciężar
i niepostrzeżenie pod nim zniknąć
widok ogrodu zimą stałby się plenerem naszych głosów
naszych oczekiwań
drobnych pozostałości tych nieporozumień
które wciąż zbliżają
w kantorze bawełny ktoś się spieszy ktoś czeka
wszyscy pochłonięci swoimi zajęciami
stają się tematem obrazu
przedmiotem obserwacji dla malarza
mogłabym cię poczuć jak bawełna
będąca dla tych ludzi celem
dla nas niewiadomym
który rozeznają w swoich sercach
gdy mistrz odwraca głowę
02.01.2010
"mleczna biel bawełny jak nasz śnieg za oknem
ślady ptaków głębsze od wieczności
chciałabym cię poczuć do żywego
niczym śnieg przyjąć" - trzy porównania, jedno po drugim. to do tego, a to do tamtego - a gdyby jeszcze coś pomiędzy było?
ładna bawełniana klamra, ale co tam robi mistrz? Nowy Orlean i bawełna najbardziej kojarzą mi się z niewolnictwem. nie wiem czy w tych kręgach semantycznych mieści się mistrz.
jak na ciebie, to wcale nie jest super wiersz :> powiedziałabym, że raczej szkic, który trzeba dopracować, żeby wyszedł pełny obraz.
mistrz to Degas :)