ślimaki na biegunie (wiersz)
Kuba Nowakowski
usta stygły mi wolniej niż nuklearny kocioł
celowałem w ludzi chłodnymi słówkami
całowałem klamki ponurych gabinetów –
nic nie potrafiło zdusić na wpół otwartego ognia
i wtedy przybiegł obłąkany strażak
twój palec wycelowany w dal a na nim napis
wyjazd
bladość grzecznie jak pierwszokomunijna panna
przydreptała łepek skłoniła
i przyklękła pod nosem
chłodna tak jak sobie życzyłaś
drżąca jak nie życzyłabyś nikomu
dobry
5 głosów
przysłano:
4 stycznia 2011
(historia)
przysłał
Kuba Nowakowski –
4 stycznia 2011, 21:58
autoryzował
Justyna D. Barańska –
8 stycznia 2011, 12:01
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Pozdrawiam.