Literatura

ślimaki na biegunie (wiersz)

Kuba Nowakowski


usta stygły mi wolniej niż nuklearny kocioł
celowałem w ludzi chłodnymi słówkami
całowałem klamki ponurych gabinetów –
nic nie potrafiło zdusić na wpół otwartego ognia

 

i wtedy przybiegł obłąkany strażak
twój palec wycelowany w dal a na nim napis
wyjazd

 

bladość grzecznie jak pierwszokomunijna panna
przydreptała łepek skłoniła
i przyklękła pod nosem
chłodna tak jak sobie życzyłaś
drżąca jak nie życzyłabyś nikomu
 


dobry 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Joanna
Joanna "Tussi" Szafraniec 5 stycznia 2011, 12:51
... :'(

Pozdrawiam.
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 5 stycznia 2011, 13:49
Czytam po raz drugi. Coraz bardziej mi się podoba.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 8 stycznia 2011, 12:00
bardzo dobry wiersz, bazujący na przenikaniu się obrazów. takie w sumie lubię najbardziej ;)
romantka
romantka 22 stycznia 2011, 21:00
Czuję ten obraz. Ujmujący wiersz. Dzięki.
przysłano: 4 stycznia 2011 (historia)

Inne teksty autora

greciszek
Kuba Nowakowski
po wołanie
Kuba Nowakowski
ciemno
Kuba Nowakowski
akeda 2018
Kuba Nowakowski
ekstradycja stacha palucha
Kuba Nowakowski
niewzruszony
Kuba Nowakowski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca