nawijam autostradę na najdłuższy palec wolnej ręki
bez pytania o dostępność jakiegokolwiek paliwa
na lokalnej stacji w kształcie kostki sera
dwie dziury po kulach nieznanego kalibru tworzą rebus
znak drogowy wciąż stoi na nie swoim miejscu
rdzewieje malowana żółtą farbą przestrzeń
***
dziś wieczorem w ćwierćdolarowej pralni zapoluję na ważki
wprowadzę się niepostrzeżenie w błogi stan
nieważkości
ważkość jako namacalność rzeczywistości, zderzenie ze światem, a nieważkość płynne i wybiórcze to to. ciekawie. i wszystko utrzymane zakurzonych amerykańskich dróg i kanionów ;)
W Cikago niewiele bluesa, raczej folklor. Ten hajłej zaś to w Mississippi.