***(nadprzestrzeń)

NathirPasza


nadprzestrzeń
a w niej rozpryski zielonego światła
którymi malarka bez postaci głaszcze powietrze
szeptem

 

ponad problemami
znam artystkę od małego
od rana do nocy i później
rozmawia ze światem
śmieje się z wad które świecą jasno

 

jak drzewo które ukorzeniło w powietrzu
płynny grunt i otwarte otoczenie
nie mam nic na sobie
takiej lekkości nie da się pominąć we wspomnieniach
i co z tego kim jestem
mężczyzna to kobieta w moim ciele
głaszczę jej dłonie w moich dłoniach

 

czysty poranek
znowu się uśmiecha
spaliśmy spokojnie nie ma bólu
szepcze przewrotnie o smaku herbaty z cytryną
mieni się barwami ciepłych odczuć
poza dyskutantami chcącymi zniszczyć nastrój
daje się utulić jeszcze jedną minutą bez budzika

 

nie martwię się gdy znika
pozostawia po sobie ciepły ślad w piersi
rozpoznaję ją po lekkim pulsie
a wieczorem zaproszę na ciche nuty
może zechce przyjść

NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 6 stycznia 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    ojaaaa.. uwielbiam ten klip :P to jest bardzo skuteczny sposób, żeby mnie odgonić od samego tekstu.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    :D Bo klip ciekawszy od tekstu ^^
    Ale boski w swej prostocie (znaczy się klip) :D

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    na razie to mnie się chce spać, a dopóki nie skończę z Indianami, to mogę pomarzyć sobie o to... więc w gruncie rzeczy o tym tekście mogę powiedzieć, że ucieka od prostoty, którą podkreśliłeś, mówiąc o klipie. gdzieś jest ta sfera prosta relacji podmiot-malarka, ale jest coś, co ponad tym wisi. kurcze, prawie jak smog.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Wyśpij się i przeczytaj jeszcze raz. Ta relacja określa wszystko. Więc jest najważniejsza z mojego punktu widzenia. :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    ooo klip świetny :)
    ale wiersza jakoś nie mogę przyswoić

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    To ostatni link na youtube jaki tu dałem :P

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    oj tam, oj tam :P

    · Zgłoś · 13 lat