Rozhulały się ludzkie języki
gdy dobiegał już końca karnawał
białe damy wraz z nimi fircyki
tylko błazen nic z siebie nie dawał
Hasający odziali się w maski
każdy ozór mógł kłapać bezwstydnie
z myślą pewną że zbiorą oklaski
a klaun milczał aż szał tańca minie
Nagle milknie tok złych argumentów
mowa duszy zwieszona do pasa
czoła mokre i brak instrumentów
odechciało się pan(i)om hopsasa
Spadły maski hulaszczym językom
teraz trefniś na parkiet wychodzi
i wbrew tamtym nieludzkim wybrykom
gra orkiestra a on balem wodzi
Zaczął pełnić swą rolę "naśmiewcy"
jest doradcą u możnych i władców
zniknął klimat na balu złowieszczy
on jest sobą - nie czeka poklasku
"Błazen, trefniś, naśmiewca. U możnych na Wschodzie błaznami bywali wierszokleci; około wielkich Greków kręcili się jako błazny drugorzędni filozofowie; przed cezarami Rzymu wyszczerzały uśmiechem zęby służalce w togach senatorskich.(...)" /Encyklopedia staropolska /
Resztę można doczytać tamże.
Nie wiem dlaczego on z Tobą nie płynie...ze mną tak ;))
Za komentarz dziękuję i pozdrawiam ;)
"naśmiewcy" ?
Technicznie...względnie poprawnie, bo wiersz się nie rwie. Niestety płynąć też nie potrafi. Akcenty - to to, co mogłoby uratować ten tekst. Widzisz, gdy wiersz jest sylabiczny, sylabotoniczny, toniczny i w ogóle stypizowany gatunkowo, musi być trochę jak utwory Chopina, Mozarta, Ravela...musi być hipnotyzujący- ten nie jest. Niemniej jestem na "tak", bo mało kto stawia dziś na formę.
Szczerze dziękuję
pozdrawiam Wszystkich;))
witam miło ;))
Witaj, miło Cię widzieć - jestem tu nowa, zagubiona, nieobyta...Twoja uwaga otworzyła mi oczy gdyż nie dostrzegałam, że w wersie "Nagle stop - milknie tok argumentów" mam wyraźnie zaburzony wzorzec rytmiczny .
Poprawki są trudne, ale spróbuję ;) bo tam najwyraźniej "trzeszczy". ;)
Pięknie dziękuję ;)