kiedyś obejrzałem
się za siebie i to mnie zgubiło
potem tylko brnąłem coraz głębiej do dna
wychylałem toasty za martwych żeby trafiali do piekła
dla wszystkich uparcie czekających na zbawienie
zostawiłem jedną wiadomość: chodźmy spać
prześpijmy jeszcze raz niech głowy nie bolą rano
złudzeniem że słońce podzieli się energią (może
zasili tylko baterie na dachach) i pójdzie na wschód
pożegnać się z nami po raz ostatni
chcę odejść po cichu pod kołami
szukam miejsca gdzie sumienie nie zawróci
z drogi na której zostanie plama z tkanek
i wartości którymi karmili do syta
– nie zapomnę tej ciągłej retrospekcji
transmisji danych wykasowanych już dawno
z organizmu spragnionego życia zostały tylko
garść włosów i złamany paznokieć
i tak nic nie zmieni się na lepsze
pozostanę przy życiu bo lubię wyzwania
Krystian T.
Krystian T.
Wiersz
·
24 stycznia 2011
po za tym jest dobrze!
Może trzeba je szlifować, ale wydaje się, że dostrzega się pewną myśl. Może nawet formę.
Szkoda, że znowu zbierasz to, co minione. Co do samego wiersza...nie zabił mnie, ale wydaje się dość klarowny i względnie poukładany, więc jestem skłonny być za publikacją.