Literatura

Dom ojca (wiersz)

Marta

skurczył się czas
do rozmiaru chwili 
niepodanej dłoni 
bez zapowiedzi 

 

jak ślepiec odeszłam
dotykając twoimi palcami 
kształtu przeznaczenia 

 

błądząc 
na powierzchni słów
wiersza bez puenty

 

aż po spełnienie
 


dobry 11 głosów
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
jerzykujas
jerzykujas 27 stycznia 2011, 22:18
Basiu, wiersz bezspornie piękny i warty bardzo wysokiej oceny. W drugiej zmień tylko/kształt przeznaczenia/na kształtu przeznaczenia;)

Pozdrawiam.
Marta
Marta 27 stycznia 2011, 22:29
Jerzy ;)) ojeje ! kogo czego - kształtu ... dziekuję serdecznie za pomoc
Także Tobie droga Rito ;)) i miła Figo :))
Lilu
Lilu 27 stycznia 2011, 22:43
Marta czytałem już ten wiersz na innym portalu, od początku mnie zatrzymał... Wracam... Pozdrawiam
Marzena
Marzena 28 stycznia 2011, 11:48
Tak wiersz niewątpliwie zatrzymuje. Mało słów , a dużo treści!
anastazja
anastazja 28 stycznia 2011, 21:34
Marto - wiesz, że mi się podoba ....:)
anastazja
anastazja 29 stycznia 2011, 11:22
Wiesz Marto, wróciłam tu i tak sobie czytam:

bez zapowiedzi skurczył się czas
niepodanej dłoni
odeszłam jak ślepiec dotykając
twoimi palcami kształtu przeznaczenia

błądząc na powierzchni słów aż po spełnienie

przepraszam Cię, więcej nie będę:)
Marta
Marta 29 stycznia 2011, 13:39
dlaczego, przepraszasz... i "wiecej nie będę" ? .. Anastazjo:)
przecież, to cieszyy, że czytelnik wraca do wiersza
bardzo mi zależy na komentarzach ... więc , dziękuję
ruda 29 stycznia 2011, 21:23
"skurczył się czas
do rozmiaru chwili
niepodanej dłoni "

Tu można zadumać się nad miarą chwili.../ piękne i głębokie / ;))
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 29 stycznia 2011, 22:41
i po co było wkładać w to wiersz i puenty, żeby on się tak zaraz musiał odwoływać do siebie. tu się robi błędne koło.
bo wychodzimy od domu ojca, przechodzimy przez ograniczony czas, przez sytuację, w której bez zapowiedzi ktoś się od nas odwraca, żeby nagle wziąć tę dłoń, która nie chciała być podana i nią sprawdzić jak ma wyglądać przeznaczenie (tylko jak, skoro tej dłoni nie ma? to chyba brak dłoni powinien nakreślać kształt tego, co będzie). no i nagle wyrasta nam wiersz.
ja się pytam: gdzie tu wyciągnąć mianownik? bo ani tu proces twórczy, ani to relacja niepodsumowana, skoro już na początku zostaje podsumowana - a bez puenty niepodsumowanie się sugeruje.

ja tu nie znajduję wiersza, tylko dobranie słów, tak by dobrze wyglądały, żeby to sprawiało pewną przyjemność dla ucha. ale co z sensem?

z całości chwalę tylko za to:
"skurczył się czas
do rozmiaru chwili"
Marta
Marta 30 stycznia 2011, 01:09
Justyna D Barańska:) .... "ja tu nie znajduję wiersza , tylko dobranie słów, tak aby dobrze wyglądały "
i żeby to sprawiało pewną przyjemność dla ucha "
Ja myślę tak ....
wiersz, jest chyba obrazem głębokich uczuć czy przemyśleń... jest kompozycją słów (dobranych) które mogą stworzyć - swoją własną autologikę . Są wiersze, w których ja nie potrafię odnależć sensu , ale to nie znaczy , że inni czytelnicy go nie wyczują lub nawet odnajdą.

odczucie przyjemności, jak i NIE przyjemności (dla ucha )- owszem, wpływa na jego odbiór.

"bo ani tu process twóryczy " .......ojjjj , ...
wszystkie wiersze, nie wiersze, teksty, artykuly .. mają proces twórczy bo...
zatrzymują chwilę, moment, przeżycie , odczucie, myśl ...... w sposób niepowtarzalny !!!!!!

"a co z sensem "......???
prawie wszystkie moje wiersze, czy nie wiersze, nie są pisane "na lekko" Są bardzo osobiste i wierne moim prawdziwym przeżyciom i zazwyczaj są oparte na konkretnych wydarzeniach, z których wyciągam własną "filozofię życia.' Inaczej, przynajmniej narazie, nie potrafię pisać...Wiersz Zegnaj kamienico, także Sygnet ...Córka blacharza ... łączą sie z tematem.tego wiersza.

No , a teraz ..opowiem. Mój ojciec nie podał mi ręki na pożegnanie, w dniu wyjazdu z Polski. Zobaczylismy się dopiero po ponad 10 latach. Odeszłam bez zrozumienia jak ( z wierszem na ustach, bez puenty) ......On słyszła moje błaganie , jak NIE zrozumiany wiersz... bo z ukryta puentą....
Nikt mnie nie żegnał na lotnisku., Byłam przerażona więc, "dotykałam JEGO palcami swojego przeznaczenia" ... nie swoimi , bo starałam się zobaczyć , jak ślepiec właśnie jego wizję o mojej przyszłości . ( znaczy czy marnie zginę, bez niego, bez rodziny, jak często miałam mówione)

Tak masz racje, Justyno ... można powiedzieć, "ze brak dłoni nakreślał kształt tego , co bedzie

I jeszcze dodam, (skoro już tak się rozpisałam ) że w tym moim nie wierszu, jest ukryta puena
Dom ojca ... .tytuł, może być także .. domem Ojca ludzi wierzących , znaczy po śmierci
w tym przypadku symbolicznie nie podana dłoń ....... utratą wiary, lub tylko np w Bożą opatrzność
zapowiedź .to..... Stary Testament ...
spełnienie ....... to Nowy Testament
wtedy końcowe wersy "aż do spełnienia ".................nie tylko mojego przeznaczenia jako Marta

Dziękuję za komentarz, doceniam to, że była analiza tekstu. Dlatego jestem właśnie tutaj na wywrocie, aby otrzymywać konstruktywne komentarze. Uczę się, nie przyjmować krytyki w osobisty sposób, ale zabolało mnie,że uważasz iż, piszę ot tak, dla samych słów, bez procesu .. tworzenia ,więc pewnie i bez myślenia ..a może poprostu .... nie wyszło ... i już ...
Pozdrawiam .
Ps chyba zacznę pisać opowiadania
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 30 stycznia 2011, 10:01
Oczywiście, że wiersz mogą być obrazem głębokich przemyśleń czy uczuć, ale obrazy powstają ze słów, które jednak muszą się łączyć, żeby powstał obraz. Ja tu po prostu spójnego obrazu nie widzę, dlatego wyliczałam, co po kolei mamy.

Za przyjemnymi/nieprzyjemnymi doznaniami musi się coś kryć, a tutaj poszło w pojedyncze myśli, jakieś twoje skojarzenia z konkretną sytuacją. Zbyt oddalone to migawki, więc pozostaje się w warstwie brzmieniowej.

Proces twórczy - nie chodziło mi o proces tworzenia tego wiersza, tylko w samym wierszu o drugą płaszczyznę. Bo użycie słów "wiersz" czy "puenta" nakierowują w pewne rejony, przecież zdajesz sobie sprawę, co konotują. Poszukując interpretacji zaczepiam się o poszczególne słowa i szukam klucza, przy "wierszu" to była jedna z nich.

Z wiernością odtwarzania zdarzeń to jest różnie, zwłaszcza przy pisaniu wierszy, gdy przekuwamy temat w alfabet. Słowa poodrywały się od rzeczywistości, więc trudno stwierdzić, że to taka pełna wierność, pomijając już wszystkie inne czynniki, jak pamięć, czas czy emocje.
Moim zadaniem tutaj jest odnoszenie się do tekstu, a nie do osobistych przeżyć autora, spotykam się z podmiotem i z konstrukcją jego świata. Wiersz jest nośnikiem i w przypadku tekstu jak powyższy historię chcę poznać w jego obrębie.

Ja rozumiem, co sam dom ojca może oznaczać, tylko że to znaczenie trzeba połączyć z całością, tak jak inne rzucone hasła.

Opowiadania są dobre, kiedy trzeba powyrzucać z siebie, zawrzeć historię. Chyba nie wszystko da się wcisnąć w metafory, zwłaszcza jeśli to dla kogoś na tyle ważne, że każde niezrozumienie staje się bolesne.
Marta
Marta 30 stycznia 2011, 11:21
Ważne to dla mnie, że otrzymałam szybką odpowiedź.
Pomogła mi zrozumieć sens poprzedniego komentarza i do nabrania "emocjonalnego" dystansu,
( mam nadzieję, że nie tylko niedzielnego) zarówno do Twoich słów jak i do samego wiersza.

Wiem, że nie zawsze ilość otrzymanych głosów jest proporcjonalna do wartości wiersza, ale pozostaje mi nadzieja, że czytelnicy zatrzymali się dłużej przy wierszu i jednak odnależli klucz..
Jednocześnie, przemyślę strukturę wiersza i potrzebę uzyskania spójności obrazu.
Zastanawiam się nad usunięciem wersów o wierszu,, (jak w komentarzu Anastazji) lub ewentualnym rozszerzeniu myśli.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź :)
Rita 30 stycznia 2011, 16:39
Ja czuję atmosferę wiersza - smutek, żal,świadomość braku puenty...

I dla mnie to jest wiersz.Emocjonalny wiersz.

Nie widzę tylko doboru słów , by ładnie wyglądały.

Pozdrawiam.
ew
ew 4 lutego 2011, 16:58
no i co ja mam napisać, Marto? wyjawiłaś wszystkie sekrety wiersza, pozbawiając mnie własnego odbioru i własnej interpretacji. To ja napiszę tylko, że jestem na tak.
Ir
Ir 7 lutego 2011, 19:05
Słyszałam kiedyś takie powiedzenie, że autor umiera w momencie opublikowania wiersza. Nie opisuj na przyszłość w odpowiedzi na komentarz całej historii jak doszło, że on się urodził.
Urodził i już..... a jak odbierze go czytelnik to inna sprawa.
Ja bym tylko zmieniła dwa -ące- obok siebie - "dotykając, błądząc".

Serdecznie pozdrawiam.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 9 lutego 2011, 15:08
dobra, puszczam, ale następnym razem zwróć uwagę na to, o czym Ci pisałam.
przysłano: 27 stycznia 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca