Objazdowy teatr bez sensu

Paweł Lewandowski

zagrajmy gdzieś jak na mdławy akt
zgliszcza łatwej wiary
uśmiechy zażarte
bezwzględnie żywiące się tylko
fast foodami miłości

 

na każdej stronicy
stolicy kult
niski pokłon psychopatii


 

Paweł Lewandowski
Paweł Lewandowski
Wiersz · 1 lutego 2011
anonim
  • Figa
    podoba mi się! tylko te fast foody mi trochę nie pasują. jest zdecydowanie lepiej od ostatniego twojego tekstu, jak czytałam. Nie rozpisujesz się, zawiązujesz myśl bez zbędnych słów. jest dobrze

    · Zgłoś · 13 lat
  • Paweł Lewandowski
    dzięki. nie rozpisuje się, bo nienawidzę obecnego trendu w poezji a mianowicie poezjoprozy - to nie dla mnie. poezje widzę zwięzłą, krótko czasem trudno i na temat, a nie dużo i o niczym.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    a mnie się zdawało, że teraz teksty dążą do miniaturyzacji, co pasowałoby ogólnie do całego świata, sposobu czytania i fragmentaryczności, jaką zaserwował nam kontakt z mediami typu Internet ;) ale to już dyskusją o czym innym.

    o samym tekście trudno mi się wypowiedzieć, bo albo nie łapię, albo coś tu konstrukcyjnie/stylistycznie jest bardzo nie tak, mam tu m.in. na myśli "jak na mdławy akt", bo nie wiem czy się urwało dopowiedzenie w stylu jak na coś przystało, czy to tylko zerwane porównanie. próbuję to pochwycić przez ten objazdowe teatrzyki, które ewidentnie kojarzą się z czymś starym, z pewną tradycją i tymi stronicami; i taki archaizm przybywa do stolicy, gdzie wszystko robi się na szybo, nawet miłość, chociaż tutaj by wynikało, że ta miłość nie taka zła, skoro potrafi coś wyprodukować - pożywienie. nie wiem za co przebrana jest "łatwa wiara".

    · Zgłoś · 13 lat
  • Paweł Lewandowski
    dobrze, że rozkładasz go na czynniki pierwsze, ...dalej dalej:). Jak na mdławy akt było zamierzonym środkiem, może źle brzmi ale mi się osobiście podoba .

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    zawsze to robię, mimo że nie zawsze to piszę (chyba, że tekst ewidentnie na to nie pozwala), ale wiadomo - czas z gumy nie jest. to zawsze jest problem, jak coś nam się spodoba i już tak się do tej myśli przyzwyczaimy, że wyrugować jej się w żaden sposób nie da. jest na to tylko jedno lekarstwo, wpleść tak myśl w teks, żeby pasowała, a przynajmniej żeby się łączyła z sąsiednimi ;)

    · Zgłoś · 13 lat
  • kresowiak
    Sprostowanie: nie uważam tekstu za słaby, wina touchpada. Jestem chyba winna autorowi chociaż analizę tekstu. Pierwszy wers wchodzi jak piosenka 4/4, można usłyszeć charakterystyczny wojskowy rytm. Mdławy akt - tutaj mdławy niekoniecznie dobrze wypada brzmieniowo, chociaż jeśli chodzi o wyobrażenia, myślę że dobrze spełnia swoją rolę, jest jak jeden mocny wyraz dźwiękonaśladowczy. Zagęściłabym wersyfikację, mam wrażenie, że równie dobrze wypadłoby to w trzech wersach. Uśmiechy zażarte w połączeniu z fast-foodami dają wyobrażenie McDonalda, ale chyba taki był zamysł. Ostatnia zwrotka - zastanowiłabym się nad stronicą, brzmi moim zdaniem zbyt patetycznie porównując do wcześniejszych, luźnych wersów. Jestem ciekawa jak poradziłbyś sobie z dłuższą formą, niewątpliwe masz do przekazania ciekawe myśli, ja bym je bardziej rozwinęła, na razie idziesz skrótami myślowymi, których czytelnik może nie zrozumieć. Przejdź się ulicą, popatrz na ludzi, znajdź dobrą myśl, motyw, znajdź sytuację, która opowie wszystko za Ciebie. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Paweł Lewandowski
    może mi się kiedyś uda, ja trochę dłuższe teksty wolę pisać w formie 13nasto zgłoskowca. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Wszyscy wszystko już powiedzieli i porozkładali. Dla mnie wartościowy tekst, bo znajduję w nim przekaz i chyba taki tekst jak ten nie powinien być dłuższy niż jest.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    "fast foodami miłości" - tani chwyt, Paul.

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Wybroniłeś wiersz trzema końcowymi wersami. O ile wcześniej zahacza trochę o tani happysad, to potem udowadniasz myślenie i hm, cóż, no tak, masz rację.

    · Zgłoś · 13 lat