parawanami zadymionej strugi
puszczenia kręgów odpływają mżawką
w zakłopotania (rozjąkane czkawką)
kreśląc widmo-krąg (rozłzawieniem?) szlugi
znad klawiatury literzą paszkwilem
z wypróżnień ducha przepełnionym ciałem
okaz rozszczypań (w przymrużeniu gałek)
przedłuża sensy rozwiecznością chwileń
reinkarnacją błądzi ikar w gracjach
szukając chwilnej przystani na spacjach
dym parawani filtrami zazębia
gryząc po duszy futuryzm z terazem
jak dziad dialogi toczący z obrazem
w sensy naciera przebojem gołębia