* * *

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

kiedy
pieszcząc do granic możliwości odpowiednio skalkulowany egoizm
uprawialiśmy wśród świeżo wykafelkowanych żylaków i zawsze podnieconego cellulitesu
naprędce wymyślony seks z mchu i paproci –
pewien wyznawca latrynowego kultu otchłani
poszedł do łazienki umyć szyję kablem od żelazka
skąd powrócił po dwóch tygodniach intensywnego bezdechu

 

przepraszaliśmy się wystarczająco krótko
by przebaczyć sobie wszystko
łącznie z brzydką pogodą niedopitym piwem i tymi przeprosinami

 

wszystkim nam sprawiono
wykwintny pochówek
na koszt zakładu Pascala

 

było lekko łatwo i przyjemnie
miękko smacznie i pachnąco –
zrobiono wiele kolorowych zdjęć
jak też innych przedmiotów
codziennego użytku
 

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 15 lutego 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    interesuje mnie tutaj intertekstualność: wątki zewnętrzne zostały sprytnie wplecione i całkiem pasują do siebie, mimo że tworzy się taki surrealistyczny klimat wykrzywień i udziwnień. ale te udziwnienia są dobre. najbardziej przykuwa uwagę fragment o pochówku, no ba a nuż! tylko nie wiem, czy to z zakładu czy bardziej z pewnej tradycji pogrzeb jest taki, a nie inny.

    · Zgłoś · 13 lat