nic nie boli mnie tak jak norwegia. nie lubię wstawać rano,
chowam się pod łóżkiem, marznę. jestem drzewo wydrążone
przez mróz. w tak zimnym kraju renifery mają swoje ścieżki,
swoje dzieci, poroża, które tak bardzo chcesz mi przywieźć.
ukształtowała nas przeszłość, zimno zawsze było w środku.
znajomość pieprzyków na ciele nie czyniła mnie lepszą
kochanką. gdybyś był bliżej mogłabym mieć z tobą syna
o oczach naszych łez. może kiedyś wybierzemy się
do Buenos, wiesz, tam północ będzie całkiem inna,
herbata nie będzie stygnąć.
Trafia. Coś więcej dopiszę jutro.
dobry tekst, aczkolwiek nie uderza we mnie tak jak poprzednie.