* * *

Voyteq Hieronymus de Borkovsky

poza gestem i mitem
wykarmiona łzami Asteriosa
marmurowa przestrzeń niepotrzebnych fresków
tuli zamazaną czułością
Ikara
który porzuciwszy Pasiphæ
księżycowym pucharem
wielbi Medeę

 

dionizyjscy kapłani Minosa
kiwają głowami
Kokalos przywdziewa czerwoną togę
jego córki nakryły już ucztą stoły –
za chwilę
Szymon Słupnik pobłogosławi
(ku uciesze gawiedzi)
nowe skrzydła
Syzyfa

Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz · 25 lutego 2011
anonim
  • Jacek
    Nie wiem już jak o tym pisać, żeby się nie powtarzać. Ponownie sporządziłeś zagadkę encyklopedyczną. Nie mogę powiedzieć, że to nie ma sensu, bo przecież każda z postaci, które wymieniłeś uosabia jakąś konkretną wartość, ale to nie znaczy, że ich współwystępowanie stanowi najlepszą drogę...Wojtku, toniesz już w formie. Ona Cię dławi, ot co. Ja na nie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Ech, jakbyś chciał tu z połowę mitologii upchnąć. Ja rozumiem tragizm postaci, a przynajmniej tych, których historię dobrze poznałam. Zagadki lubię rozwiązywać, bawić się w detektywa również, ale wszystko z umiarem. Tutaj wszystko oparło się na encyklopedyczności, o której wspomniał Jacek.

    · Zgłoś · 13 lat