nie martwcie się na pewno obudzą mnie anioły
scenariusz zacznę pisać od nowa
pewnie gwiazdy będą inaczej wyglądać
w sumie dobrze po co mi marzenia
mamo nie płacz
spójrz ile razy musiałem bezsilnie kląć
wszystko ma swoje plusy
przepraszam że jutro nie zejdę na śniadanie
być może babcia zrobi mi kakao
nie krzycz tato
Druga i trzecia to takie zejście na ziemię, ale chyba jednak mnie nie przekonało.
Zdecydowanie nie moja poetyka... Jednak troszkę za prosto.
''Mi'' w ostatniej wynika z kontekstu, a więc wydaje się zbędne.
Tutaj jednak nie czuję się poruszona, poszedłeś w standardowe motywy: anioły; wstawka typu: a po co mi to, która podchodzi pod gadulstwo.
Poszłabym raczej w stronę emigracji i wykorzystała jej pola semantycznego, żeby śmierć inaczej uwypuklić niż przez anioły, płacz matki czy niewypite kakao.
na nie