wiesz? przywiązany do rzeczy grubą liną
wspomnień nie umiem wyprowadzić się
z równowagi. pakuję całą pajęczynę
w kartony lat i, poddając się segregacji,
zmieniam miejsce zamieszkania i kontener.
wiesz? za oknem, na ławce siedzą kobiety,
które mają problemy życiowe innych ludzi.
obserwuję je. a one biorą rewanż, nadzorując
moje znoszenie waliz i twoich humorów.
upchniętych ciasno obok czarnej bielizny.
wiesz? najbardziej uwiera, wystająca z torby,
niemożność zabrania wszystkich wypitych win,
nieprzespanych nocy, wypalonych papierosów.
zawsze. choć tyle przeprowadzałem: rozmów,
ankiet, staruszek przez ulicę, doświadczeń.
/zmieniam miejsce zamieszkania i kontener./ Czy miejscem zamieszkania jest kontener, bo jeśli tak to po co miejsce zamieszkania?
/choć tyle przeprowadzałem: rozmów,
ankiet, staruszek przez ulicę, doświadczeń/
Choć tyle przeprowadzałem rozmów, ankiet, staruszek i doświadczeń. Ja tak to czytam. Ogólnie fajny tekst:)
Tak mi się myśli po tym tekście i lubię teksty, które pozwalają mi się po wyobraźni przechadzać. Aczkolwiek w paru miejscach przerzutnie od przechadzki odrywają i mnie wydają się niepotrzebne.
Grubą liną wspomnień? Kartony lat? Wystająca z torby niemożność? Cholernie tanie zabiegi.
Podobnie zresztą jak w point'cie.
Przewidywalnie ze straszliwie spieprzoną interpunkcją - za dużo pauz, wiersz się rwie.
Ogólnie zamysł - bardzo ciekawy. Z wykonaniem już gorzej.
Pozdrawiam serdecznie,
P.
Przeprowadzka, jaką opisałeś Tramnwaju, jest przeciez najbanalniejsza z banalnych. No źle, nie nie umiemy, no żesz.... Sposób, w jaki to opisałeś oddaje niebanalność emocji, jakie wzbudza taka próba kontaktu. Ale przede wszystkim dlatego, że czyta się dobrze, podoba się:)
Pozdrawiam serdecznie.
to raczej utarty zwrot i taka na wpół pytająca forma jest już w nim zawarta, domyślna.
co do reszty - dla mnie tylko środkowa