kiedy czas się zatarł

kresowiak

każda wyprawa w śnieg kończyła się podrapaniem strun głosowych
odrywaniem rzepek od kolan
przy masowaniu czerwonych uwypukleń
wycieraniem włosów w pełni koloru
i spaniem przy lampie kupionej za ziarenka ryżu

 

pamięta niebieskie wróble
namalowane na ścianie w świecie
rozproszonym przez pocisk
i przy zgaszonym świetle otwiera smugą promienia
starą szafę z zepsutymi zawiasami

 

nie wybiegną z niej dzieci Noego
prążkowane zwierzęta
garbate wielbłądy z Beduinami i tureckimi dywanami

nie wyjdą panowie specjalnego traktowania
którzy mogą śmiać się w garniturach
z błękitnych oczu pań na czarnobiałych plakatach

 

butelka tranu nie zamieni się w wieloryba
 

kresowiak
kresowiak
Wiersz · 3 marca 2011
anonim
  • smykusmyk
    Bardzo fajnie budujesz nastrój.
    Właściwie nie mam zastrzeżeń, czyta się naprawdę świetnie.
    Jedyne co mi nie odpowiada to ostatni wers. Zakończyłabym na plakatach.

    Pozdrawiam serdecznie,
    P.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Tomasz Smogór
    każda wyprawa w śnieg
    kończyła się podrapaniem strun głosowych

    Dziel na dwa.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Marcin Sierszyński
    A mi jednak czegoś brakuje, czegoś niedefiniowalnego. Rażą nawet przerzutnie, są nie tyle oczywiste, co spowszedniałe i arcypoprawne. Tworzą linię melodyczną znaną mi z wierszy, których nie darzę sympatią.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    w sumie to w pierwszej chwili skupiłam się, jak Marcin, na pewnym braku - i myślałam, że chodzi o brak magii, o której wcześniej pisałam. ale to chyba jednak nie to, raczej styl jakim się wypowiadasz. po prostu pokazałaś inną osłonę swojego pisania, bardziej zwyczajną, ale jednak pewna magia została - tylko tutaj jest ona ściśle związana z tym światem dziecięcym.
    niezmiernie ujęły mnie tu wieloryby.

    · Zgłoś · 13 lat