my. chowamy siebie przed ludźmi

Figa


teraz już nie jesteśmy sami – w powyciąganych rękawach

listy bez znaczka chowamy przed sobą trudne powietrze

plącze nasze myśli na koniec cisza pod płaszczem ulic

każe odejść odpuścić

 

potrafimy doskonale żyć bez ryzyka zasypiamy w kolejkach

do lekarzy i nie śpiewamy serenad pod oknami wciąż

jesteśmy podobni do innych bladych twarzy cerowane

uśmiechy powoli zabijają to coś czego nie ma śmieją się

z nas kłębki kurzu że nie potrafimy kochać normalnie

 

wiem tylko że to nieprawda i kiedy jutro zabraknie treści

- to będzie nasz czas usiądę obok na ławce nie patrząc w oczy

opatrzę ci rozstrzelane ramię w zamian za to dostanę po głowie

konsternacją szczęścia wierząc w przemęczone litery twojego

 

ciała.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 9 głosów
Figa
Figa
Wiersz · 6 marca 2011
anonim
  • Figa
    ;>

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Dyrektorka Negacja
    Zostawię ten wiersz dla siebie, będzie moim ulubionym twoim wierszem,
    podoba mi się rozstrzelane ramię.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Figa
    o! najwłaściwsza odpowiedź :)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    A to ciekawa teoria Twojego polonisty, Strawberry :) Ja bym powiedziała, że młodzież jest generalnie melodramatyczna - już rówieśnicy młodego Wertera umierali z miłości albo się truli.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Figa
    no a dla nas przyszłe pokolenia będą melodramatyczne

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Agnieszka Urbanowicz
    Bardzo dobry.Zabieram ze sobą.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Ce.
    mój polonista twierdzi że nasze pokolenie jest zbyt melodramatyczne, co o tym myślisz? bo ja myślę że poprzednie nas zmuszają

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • jerzykujas
    No właśnie, dlaczego odpuszczamy, dlaczego uciekamy przed sobą pomimo że jest to coś?
    Chcemy wygrywać, a przynajmniej zachować równowagę. Może warto zrobić jakiś krok nim wszystko się zawali.
    Wiersz bardzo dobry Figo

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Figa
    Nad ostatnią zwrotką jeszcze pomyślę.
    Chociaż to ramię rozstrzelane pociskami ognistymi jak w "romans z petitem" jest oznaką bezradności, jaką ta na pozór obojętność nakazuje. No i śmiech.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    "w powyciąganych rękawach
    listy bez znaczka chowamy przed sobą trudne powietrze" - bardzo mi to ładnie melodyjnie zagrało. lubię, kiedy dwa obrazy nakładają się na siebie, bo dobrze się patrzy na taki przepływ wyobraźnią.

    " wciąż śpimy osobno" - tak sobie myślę, że te słowa albo się w nieodpowiednim miejscu znalazły, albo w ogóle ich nie powinny być. bo w tym wersie stanowią pewną dobitkę. ale to tylko moje zdanie.

    "opatrzę ci rozstrzelane ramię " - a tutaj jeszcze przymiotnik, zupełnie z innego pola semantycznego i nie pasuje mi do całości, gdzie najostrzejszym narzędziem wymierzonym w bohaterów był śmiech.


    poza tymi drobnostkami wiersz mi się spodobał. gdzieś tu mamy uchwycenie codzienności, miłość w "standardach", a jednak ukazuje się ta jednostkowa strona. każda miłość jest inna, choć wygląda bardzo podobnie.
    widzisz, mówiłam ci, że matematyka służy.

    · Zgłoś · 13 lat temu
Wszystkie komentarze