przypływ

smykusmyk

Jose przygląda się swoim sutkom, twardnieją
z każdą myślą o matkach z Jukatanu. mroczne uliczki
i ich wysublimowane damy gwałcone pod wapienną ścianą.
martwe usta szepcą do ucha o bezkresach Atlantyku,
napuchniętych ciałach - Jose kocha ocean.

 

piasek pachnie solą,
zaciera oczy;
Jose na brzegu* ze swoim bogiem
rozmawia o śmierciach.

________________________________________
*w przydrożnych knajpach czas płynie szybciej

 

zachłanne wody odchodzą bez syna.

smykusmyk
smykusmyk
Wiersz · 6 marca 2011
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Nie kumam tych gwiazdek i ''rwanej interpunkcji''...

    · Zgłoś · 13 lat
  • smykusmyk
    Faktycznie, interpunkcja rwana, ostatnio mam zaćmienia.

    Co do gwiazdek - gwiazdka jako odnośnik.

    Pozdrawiam i dzięki za zaglądnięcie,
    P.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Marcin Sierszyński
    Mi również ta gwiazdka wydaje się przypadkowa jako przypis, wyjaśnienie.

    Mocny obraz nam przedstawiasz. Brutalny, a jednocześnie jakbyś nie miała ochoty używać do tego równie brutalnego języka. Co wywołuje wrażenie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • smykusmyk
    Widać zabieg mi się nie udał. W ramach wyjaśnienia - Jose rozmawia ze swoim Bogiem na brzegu, bo tam czas płynie wolniej, chce na tej rozmowie spędzić jak najwięcej czasu. Wyjaśnieniem dlaczego woli na brzegu, jest odnośnik - bo "w przydrożnych knajpach czas płynie szybciej".

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    hmm, a myślałaś, żeby przed "przypisem" walnąć grubą krechę, jak w wordzie? może to by dało więcej do myślenia

    · Zgłoś · 13 lat
  • smykusmyk
    W sumie to nie jest zły pomysł, spróbuję zatem.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    heh, trzeba by chyba pousuwać teraz komentarze i sprawdzić, czy ktoś wpadnie na ten trop. jeśli wystawisz to w takiej formie na innym portalu, to daj znać, czy ktoś krechę zinterpretował, bardzo ciekawa tego jestem.

    co do samego tekstu mam chyba najdziwniejszą interpretację, jaka kiedykolwiek przyszła mi do głowy przy tekstach. bo tak sobie myślę, że skoro ocean utożsamiany jest z ciałem, a Jose to taki z leksza zboczek, to nic dziwnego, że chciałby się rzucić w ramiona tego ciała i w jakiś taki sposób może skończyć ze sobą. ale jednak tego nie robi. sinusoida - przypływ chęci, podniecenia, sił witalnych, które prowadzą do tanatosa, a zaraz po tym odpływ - ocean w swoją stronę, Jose w swoją, ale może się jeszcze spotkają przy następnym przypływie.
    więc albo mówimy o wiecznie niedoszłym samobójcy albo Atlantyk utożsamimy z kobietą, z którą się schodzi i rozchodzi.

    lubię jak mi tekst pozwala tak sobie pomyśleć, aczkolwiek z rezerwą podchodzę do takich słów jak "bezkres".

    · Zgłoś · 13 lat
  • smykusmyk
    "ubię jak mi tekst pozwala tak sobie pomyśleć, aczkolwiek z rezerwą podchodzę do takich słów jak "bezkres". "

    Ja też, ja też ;)

    · Zgłoś · 13 lat