ta historia rozegrała się takt
play
że dziki ptak
co to nie mogę go sobie wyrazić
spadł
w spalenie płomienie
zabezwłasnowolnienie
na wznak
od tego czasu minął kosmos
dom zaznaczony na mapie
tak kusząco istniał
że wracam do niego w myślach
bo ciągle jest to co w głowie
łuszczące się płaty
czołowomyślowe
i pustka
pustka że splunąć
paszczur pokiwał głową
że próżnię międzyuszową
od serca do myśli
czas tylko wyczyśni
ale też nie wypełni
ten mus czucia pełni
on zbrodnię popełni
tę stkę
tę pu
tępo
o jednym tylko piszę
że daj mi punkt oparcia
a runę na ciebie
w ciemności nadzieje
płoną płonął małgorzato