Nasienie rzucam dziś do Twoich nóg.
Patrz, jak po łydkach pęd z niego wyrasta
giętki, zielony. Czujesz prężny chłód
żyłek nabrzmiałych chęcią życia ? Jasna
końcówka szuka na krąglinie ud
miejsc zaczepienia, aż kipi od ruchu
i z rozpadliny wylizując miód
pełznie spragniona do studni na brzuchu.
Po kratce żeber, przez nabrzmiałą pierś
(ciepły pagórek z różowawej skóry),
sunie i mierzwi Ci na karku sierść
żeby wykwitnąć jękiem z warg purpury.
I wtem sztywnieje, czekając, w pół słowa,
na owoc, którym tryśnie Twoja głowa.
Tanie to porno.
A swoją drogą dopiero wczoraj dowiedziałem się skąd się wzięło to święto (a może przypomniano mi ?) - krwawa historia...