przyjdź, a pokażę ci świat

Krystian T.

jest taki samotny dom, pod moimi stopami. farba
zjeżdża ze ścian; z korytarza wkrada się czarny cień
pleśni hodowanej i oswajanej latami. pięćdziesiąt dwa metry

ciszy pod dachem, aż dzwoni w garnkach i patelniach. nikt nie wekuje
nadziei na zapas; wszystko jest na styk, na teraz, na oczekiwane zaraz.

gotuję obiad. wypełniam przestrzeń zapachem niedokończonego placka
z truskawkami udającymi serca. czekam na człowieka, który go zje i powie:

to był najsmaczniejszy zakalec, jaki jadłem kiedykolwiek.

Krystian T.
Krystian T.
Wiersz · 11 marca 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    a widziałeś kiedyś różowy cień? ja nie, a to mogłoby być ciekawe, może nawet wywołałoby u mnie tę samą reakcję, co różowe buty

    · Zgłoś · 13 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    a jak reagujesz na różowe buty?

    · Zgłoś · 13 lat
  • Marcin Sierszyński
    "farba zjeżdża ze ścian" Od razu przypomina mi się anegdotka o śmierci Oscara Wilde'a. Otóż umierał on w paryskim tanim i obskurnym "Hotel d'Alsace", gdzie zebrali się jego bliżsi przyjaciele. Zanim jeszcze wydał ostatnie tchnienie spojrzał na ściany hoteliku i powiedział: "Albo ja pierwszy zejdę, albo ta tapeta". A dziś grób jego cały w czerwone ślady ust.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    jhksdghbkuyxghfbjhuckjngfkjhl - tyle rozumiem kiedy to czytam...

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Jak już to pięćdziesiąt dwa metry kwadratowe, jeśli już się trzymać metrażu. Poza tym jeśli masz ściany i korytarz, to dom nie jest pod stopami, chyba, że mówisz o mieszkaniu piętro niżej. Jednak cały wiersz dotyczy peela i jego przestrzeni, nie czyjejś. Później peel gotuje, ale jednak piecze placek. Odnoszę wrażenie niekonsekwencji i niepanowania nad tekstem. Peel tylko w tytule zwraca się bezpośrednio do kogoś, co powinno gdzieś w tekście jeszcze się odbić, że wiersz jest bezpośrednio kierowany. Niestety zwrócenie się nie wraca, a tytułowy ktoś staje się dowolnym (dość) człowiekiem.

    · Zgłoś · 13 lat