Wyraźne dźwięki muzyki
z głębi
ukrytej knajpki w zaułku
ulicy krętej
i te szepty – jeszcze nie krzyki
cięte co chwilę
jak ostrzem brzytwy -
język ludzkiej nienawiści
Przechodzę kawałek
mijam
zaułek innego świata
misjonarz wybawca
i karciany szuler
pies z kulawą nogą
i umorusane dzieci
bawiące się
dynamitem
Dziękuję.
cięte co chwilę
jak ostrzem brzytwy -
język ludzkiej nienawiści
rzeczywiście, tu brzmisz bardzo płynnie; całość kazała mi się zastanowić jaki jest dźwięk chwili, czy da się go uchwycić i jak bardzo dźwięk ten może wpłynąć na jej odbiór, zepsuć ją albo spotęgować.
Wyrzuciłabym "dalej" po "kawałku", zostawiając mu możliwość dwojakiego grania w warstwie znaczeniowej - kawałek jako odległość lub kawałek jako (potocznie) utwór, żeby ta kakofonia była jeszcze wyraźniejsza.