reaktory niedługo wybuchną
tysiące ofiar
w Polsce kolejna dyskusja
dziewięćdziesiąt sześć pytań
czy katastrofa smoleńska
ma winnych
reaktory niedługo wybuchną
tysiące ofiar
w Polsce kolejna dyskusja
dziewięćdziesiąt sześć pytań
czy katastrofa smoleńska
ma winnych
Beletryzowanie tych tematów wymaga ostrożności i nie lada kunsztu, by nie zostały odrzucone przez ulotność i promowanie jednostronnego punktu widzenia. J.M. Rymkiewicz pisząc "Do Jarosława Kaczyńskiego" nie został zaakceptowany przez szerokie grono, pomimo niezaprzeczalnego talentu. Jak widać, sztuka mowy wiązanej może być w tym przypadku bezradna.
Marczyński - widzę że jesteś tutaj opiekunem, jestem nowa a jedziesz na początku takim tekstem że mi się pisać odechciewa! A takie słowa wypływające od opiekuna to żenada! Chyba ci w głowie przewróciło stanowisko...
Figa- okulary pożyczyć? To się nazywa konstruktywna krytyka?
ja też jestem opiekunem. To jakiś problem?
Owszem, są tematy, o których pisze się miliardy razy, bo:
a)można o nich dużo powiedzieć
b)dotyczą wielu osób i każdy próbuje wtrącić swoje trzy grosze
c)akurat taka ''moda''.
W trzeciej kategorii mieszczą się niestety ''okolicznościówki''. Wszelkie teksty nt. aktualnych polityków, wybuchów, katastrof etc. Tyle że problem polega często na tym, że te tematy robią się nudne jeszcze zanim zostaną wyczerpane, gdyż już same media bez przerwy dręczą nimi odbiorców.
Marszyński zwrócił uwagę na coś istotnego, a mianowicie jednostronność i ostrożność. Sądzę, że warto to przemyśleć.
Osobiście jednak uważam, że
"reaktory niedługo wybuchną
tysiące ofiar" - wieszczenie zostawmy Nostradamusowi i innym szarlatanom tudzież prasie. Rozumiem Twoje podejście - tam katastrofa a w Polsce stara bieda. I tyle. Temat warty poezji, ale nie w sposób, jaki proponujesz - nie prezentujesz niczego ponad to, co sądzą masy. I ubierasz to w najprostsze, bulwarowe, sloganowe słowa. Nie tędy manifestowanie i komentowanie. Tym bardziej nie w środowisku ludzi myślących, którym temat jest doskonale znany.
Czekam na Twoje kolejne wiersze.