Bełkotliwy

Paweł Lewandowski

Krzywię się brakiem zapiętego poczucia bezpieczeństwa. Bez nazewnictwa.
Wciągam bukiet, tylko nuty krawędzi myśli. Pościg rozszarpanego otoczenia.

 

Błysk wczorajszej idei to rynsztok przyrzeczenia, że to ostatni mściwy wpis.
Beznamiętność bez znaczenia.
 

Paweł Lewandowski
Paweł Lewandowski
Wiersz · 20 marca 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    "Krzywię się brakiem zapiętego poczucia bezpieczeństwa." - trochę za dużo udziwnień jak na jedno zdanie, bo dajesz tu metaforę i to dotyczącą czegoś abstrakcyjnego (w pierwszym zdaniu tekstu nie ma pewności czym jest i czego dotyczy bezpieczeństwo), a do tego jeszcze grzebanie w konstrukcji zdania poprzez skrót myślowy (krzywić twarz z powodu...). I dalej dzieje się coś podobnego.
    Bukiet - kojarzy się z kwiatami lub warzywami, więc wciągasz w to bezpieczeństwo, bo to jednak kojarzy się ze spokojem, a za chwilę zderzasz z obrazem, które nijak się łączy - krawędzie myśli. Rozumiem, że nuty wzięły się z wyrażenia, jakie stosuje się przy winach czy wywarach... "zupa pieczarkowa z nutką czegoś tam".
    Za bardzo udziwniasz i w tym gubi się sens.

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Hm. A ja to kupuję. Pomimo, że nie zawsze tytuł usprawiedliwia zawartość wiersza (napiszę w tytule "bełkot" to mogę bełkotać), myślę, że panujesz nad chaosem. Peel jedzie bez trzymanki, bo nie ma się czego uchwycić - skoro się krzywi to wolałby jednak mieć to poczucie bezpieczeństwa, jakiegoś - nie potrafi go nazwać. Czasami to poczucie właśnie jest najważniejsze, nieważne skąd pochodzi, czy od zapiętego pasa w samochodzie, czy od trzymania się czyjejś ręki, czy od parasola nad głową.
    "Wciągam bukiet" - ja bym tu bardziej zwróciła uwagę na słowo "wciągam", które ma wiadome konotacje, co z kolei wyjaśnia krawędzi myśli, te niezbyt bezpieczne skraje, poszarpane otoczenia.
    Idąc za ciosem - błysk wczorajszej idei - to te wszystkie genialne pomysły, które przychodzą do głowy, ten cudowny zapał i przekonanie, że możliwe jest wszystko; to na drugi dzień często okazuje się zapałkami, nie zapałem i konstatacją, że więcej jest możliwych nieszczęść niż powodzeń. Ostatni wers to już typowy powrót do rzeczywistości, codzienne zobojętnienie.
    Jestem za.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ew
    Ja przeciw jestem. Zabakarydowałeś mi wejście w wiersz brakiem prostoty przekazu. Brak ostoi- tak czytam przekaz, ale po co aż tak na około o tym? Może nawet nie na około, ale mostem podobnym do kombinowania,

    · Zgłoś · 13 lat