kiedyś
nauczę się godnie płakać – przetwarzać piksele na wodę
zasoloną wyduszonym pragnieniem spokoju, wierności i przyjaźni.
to będzie dzień deszczowy, żeby nikt nie spostrzegł, żeby nikt nie podejrzewał.
będę chciał koniecznie uciec i nie zatrzyma mnie żaden przechodzień.
żaden przechodzień nie podpowie czy mam zostać sobą, czy stanąć obok siebie.
wyszedłem. deszcz był wszędzie. deszcz owładnął mnie wilgocią.
poniekąd wszystko się naprostowało. prosty byłem ja, proste stały się
drogi, ścieżki i ulice. prowadziły w dobrą stronę i ku dobrym zasadom.
wszystko poszło według planu, a był on krótki:
zastać deszcz, rozpłakać się i
wrócić do domu. było najtrudniej, bo stało się,
a wszystko, co się dzieje, jest rezultatem i ciężko z tym walczyć.
(nigdy bym nie pomyślał, że mogę być taki konsekwentny.)
o przeprogramowywaniu
Krystian T.
Krystian T.
Wiersz
·
21 marca 2011
po angielsku to by ładnie brzmiało. jako piosenka. jako polski wiersz ani grzeje, ani ziębi.
a wszystko, co się dzieje, jest rezultatem i ciężko z tym walczyć." - ten moment mi się nie podoba, reszta, jak na mój gust, jak najbardziej na plus. :)