Literatura

maraton (wiersz)

smykusmyk

mroźne oddechy i wietrzne poranki. podchodzisz do nas
z dystansem godnym błazna. masz teraz siebie dla
siebie - po kawałku od ucha do stopy.
dzielimy się po połowie.

 

bóg jest martwy - tak twierdzisz z częścią, która ci pozostała.
machasz białą flagą na pożegnanie
i zasypiasz w pociągu z martwą matką.

 

powrót zwiastują jaskółki. całe to robactwo
bzyczące przy uszach, a twoje poukładanie
wciąż irytuje bardziej.

 

nasze pustkowie.
nasze czyste sumienie i brudna okolica.
tulimy się w sobie jak bezdomne dzieci,
a ja
mam w brzuchu twoje imię, choć coraz bliżej
do mety mój synu.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ktośka 23 marca 2011, 16:19
Fajne są te jaskółki i w ogóle wiersz sprawnie napisany, ale... Nie powala na kolana; zwłaszcza początek, treść taka zwyczajnie poprawna.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 23 marca 2011, 19:17
Są naprawdę gorące momenty, a puenta doprowadza do wrzenia. Chociaż nie lubię wyraźnych puent (to pewien etap rozwoju pisania i nie jest zbliżony do końcowego), nie potrafię się oprzeć urokowi tych zdań. Podobnie moment z martwą matką, tylko o parę stopni mniej - matka, pociąg, śmierć, bóg (martwy); wiemy dokąd to prowadzi. Do jałowego powtarzania znanych bon motów.
smykusmyk
smykusmyk 23 marca 2011, 20:54
Dzięki Szanownym za zaglądnięcie i pozostawienie śladu :)

@Marszyński: mam pewne wątpliwości co do wydźwięku Twojej wypowiedzi :) Nie wiem, czy jest dobrze, czy źle ;)

P.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 23 marca 2011, 22:45
Staram się podchodzić uczciwie do każdego tekstu, a twoje wiersze nieraz sprawiają kłopoty, bowiem ciężko postawić się w jasnej opozycji. ;)
estel
estel 26 marca 2011, 15:18
Czytam tu rośnięcie, a może wrastanie; na pewno niesamowitą świadomość ciała, fizycznej obecności, niewidocznej a prawie namacalnej. Dwa byty, pozornie każdy sobie.
pociąg z martwą matką - no tu jest dosadnie do bólu, zapisanie potem robactwa i poukładania czyni tę dosadność jeszcze bardziej bolącą. Bardzo sprawny wiersz.
przysłano: 22 marca 2011 (historia)

Inne teksty autora

ławica
smykusmyk
dom lalek
smykusmyk
rozszczepienia
smykusmyk
wilk Perraulta
smykusmyk
portfolio
smykusmyk
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca