do przyjaciela

Figa


 


nie wiem jakie miałeś wtedy myśli – drogi do naszych domów
były tak blisko że nie zakładając płaszcza mogłam przyjść
zapytać o tę ciszę a ty już czekałeś wypatrując zza zakrętu

 

przy którym rosły maki pamiętasz – tam po raz ostatni
żegnaliśmy się i tam też siedziałam gdy zabrakło kogoś do tworzenia
treści poczucia niechcianej do słabości dziecka

 

dzisiaj widzę te dzieci tylko przed snem jak uciekają przed deszczem
to już nie my tak łatwo uwierzyliśmy że nasze życia będą sobie zawsze
i nic się nie zmieni przerywając łańcuch trzymający nasze ciała

 

ale wreszcie znamy swoje myśli dlatego wstydzimy się patrzeć w oczy
gdy przypadkiem któreś z nas idzie w przeciwną stronę


 

Figa
Figa
Wiersz · 24 marca 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    ech, zazdroszczę tej lekkości do wyznań, jakoś mi coraz trudniej to przychodzi w tekstach, może to i powód coraz rzadszego pisania.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    ja też rzadko piszę, a kiedy mam coś napisać to się uczuć chwytam, bo nic innego mi nie zostało. buu

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    że nasze życia będą sobie - będą sobie co?

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    po prostu będą i nic się nie zmieni

    · Zgłoś · 13 lat
  • Kuba Nowakowski
    zakręt z makami
    :))

    · Zgłoś · 13 lat
  • Konrad Matysiak
    Czasami brak mi słów by wyrazić dogłębniej to co czuje po przeczytaniu tekstu,
    boli mnie to, a pomimo że tekst osobisty znajduje coś dla siebie. Niecierpliwie czekam na Twoje nowe teksty. Pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    hhe dzięki Colt :)
    dziękuję też za oceny, chociaż wolałabym dostać po g(s)łowie :P

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    To ja dam słowo. ;)
    Twoje pierwsze wiersze były pisane tak, jak akurat się udało, metaforyzowałaś wg tego, co przyszło do głowy, a nie żadnego głębszego klucza i to dało się zauważyć (albo po prostu trak wyglądało). Jednak od jakiegoś czasu widać zmianę. Krążysz wokół tych samych środków formotwórczych i rekwizytów. Tylko nie wiem, czy to po prostu przypadek wynikły ze szczerości tekstów (czyli pokazujesz to, o czym myślisz), czy świadome kształtowanie dykcji, ale skłaniam się ku opcji nr jeden, gdyż ciągle jeszcze masz w wierszach młodzieńczą egzaltację, bunt oraz wpływy Nosowskiej i Przemyk. Teksty (w większości) są czytelne, bez większych błędów, ale czasem bardzo ''subiektywne'' - tylko dla nadawcy i adresata, bez miejsca dla czytelnika, któremu nie wystarczą same ładne słowa powiązane w wersy. To jest już pewien poziom twórczego rozwoju, ale jeszcze daleko do końca.
    Dziękuję za uwagę.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Figa
    Cieszę się Oli, że to zauważyłaś :)
    Fakt, że gdyby zebrać moje ostatnie wiersze to sens byłby ten sam i w zasadzie coraz mniej się od siebie różnią. Patrząc wstecz sama widzę różnicę pomiędzy tymi wierszami. Szkoda, że ludzie się zmieniają i muszą, kształtować swój charakter od nowa. Nosowskiej już przestałam słuchać, a kto by pomyślał. :P Niby wszystko się zmienia, ale mam nadzieję, że chociaż po wierszach widać, że jednak coś zostaje z figizmakiem i jej czekoladoholicznych rozważań :P

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    myślę, że ludzie się nie zmieniają, tylko odkrywają dla siebie nowe horyzonty.

    · Zgłoś · 13 lat
Wszystkie komentarze