Wrocław, czwarta rano

Paweł Kaczorowski

 

 


Jest taki wiersz co ma przyjść o świcie
czekam na niego jak na komornika

 

dnieje

kamienice zaczynają jęczeć
schody oddychają szybciej
na szybie zbiera się rosa

jeszcze czekają
czysta podłoga
i stół

milczenie
przysiadło w niedopitej kawie
tylko koty drą nadal
nocne koszule

 

dnieje

 

jest taki wiersz co ma przyjść o świcie
czekam na niego jak na komornika

 

jeśli wreszcie zapuka
następnego nie doczekam

 

1999/2006
 

Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski
Wiersz · 26 marca 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Brzmi znajomo! Czy to nie czasem wiersz wygłoszony w estelkowo-dżastinowej kuchni?

    · Zgłoś · 13 lat
  • Paweł Kaczorowski
    No cóż, Wysoki Sądzie, tamże również popełniłem ten występek... :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Alex Reed
    Ha, a ja z wielkim zniecierpliwieniem czekam, aż komuś uda się wreszcie popełnić wiersz ostateczny i nastąpi koniec literatury... ;p

    · Zgłoś · 13 lat
  • Paweł Kaczorowski
    Ja również mogę powiedzieć z nutą ironii, że na taki wiersz czekam..., ale już nie na swój. Swojej ostateczności już nie chcę widzieć, nie wywołuję, nie zapraszam. Tyle, że mama taki stosunek do swoich wierszy, gdyż ostateczność przez nie wywoływana już dla mnie nadeszła. Już mama to za sobą, mam jasność, że się spotkałem ze śmiercią literatury. Bo - jak pisze Łukosz - Literatury nie ma. Jest tylko jej demon, jest śmierć... No i problem w tym, że wiersze są znacznie silniejsze od chcenia lub niechcenia Autorów...

    · Zgłoś · 13 lat