ODPADY KOMUNALNE (wiersz)
Jakint
na pani miejscu tak bym się nie unosił bo brwi opadną
tworząc wąsik
kobieta z zarostem trąci myszką niegumką
a koty
harcują udając elegantów
wszyscy jesteśmy zwierzętami
torbacze i torby
natura i denaturat
z czasem nabiorę wprawy
będzie wtedy pani miała na oko czterdzieści pięć
na karku a ja zielonego peugeota
na gaz
do dechy przygwożdżę jednym słowem
tabun ślicznotek
ich dłonie
ich liebe dich
wyśmienity
2 głosy
przysłano:
6 kwietnia 2011
(historia)
przysłał
Jakint –
6 kwietnia 2011, 00:57
autoryzował
estel –
10 kwietnia 2011, 14:56
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Jesteś brutalny w tym opisie, szczególnie gdy te młode tak ciągną do blachy. Niektórym sytuacjom jednak nie należy się dziwić bardziej niż w sobie, bo zewnętrzne zdziwienie może spotkać się z kolejnym zdziwieniem. A po co to komu.
hayde alias Justyna D.B. turtle owner - podmiotu relacje ze swiatem, sa jak relacje ze switem po ciezkiej nocy. Przypadek to dosc powszechny. Dobry temat na doktorat.
Estel - mnie juz nic nie dziwi. Malkontentyzm pasywny.