Talent powietrza

NathirPasza

Mówią do mnie głosy wysokie i niskie, a ja słyszę
tylko ciszę - najczęściej, gdy zamykam oczy.
Wpojono życie i strach, signore, nie potrafię
już inaczej krwawić, a nawet gdyby

to nie mogę tu dłużej zostać.
Kornelia Romanowska
aria di bravura

 

Nocą budzę się wyraźniej, pozostawiając
resoraki, scyzoryki i watę na patyku,
dozorcom spuszczającym problemy z łańcucha.
Nad ranem, nic mnie nie czeka.

 

Na liczydle sumuję dni przyszłe,
przeszłe i zaszywam w workach carpe diem,
każdy plan notorycznych geniuszy. Dieta
cud nowoczesnych zegarków.

 

Ale w garści zawsze ściskam przedmiot,
ostrym kształtem odcinam sobie tlen - kawałek
po kawałku, ulubionego zespołu słów:
im mniej mnie, tym więcej i na odwrót,
sam nie wiem, czy moje zniknięcie,
nie będzie najdoskonalszym debiutem

NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 12 kwietnia 2011
anonim
  • Jacek
    "ciszę - najczęściej" - półpauza, nie dywiz.
    "dozorcą spuszczającym problemy z łańcucha." Kiepsko składniowo się to komponuje.
    "sumuję dni przyszłe" nie rozumiem sensu użycia inwersji. dla mnie jest tu zaburzeniem. Tylko.

    Bardzo wprawne wykorzystanie cytatów. Naprawdę. wiersz troszkę chwieje się przez spory rozstrzał w doborze leksyki, ale poza tym jest ok. Nie wiem tylko, ja mogę być na maleńkie "tak".

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Nie wiem czy nie powinno być dozorcom :/

    Czy pauza, czy dywiz - to nie mój tekst, więc nie będę go zmieniał.

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Dziwnie mnie boli ten wiersz, jego bolesna esencja jest wyczuwalna. Szczególnie w tych trzeżwych nocnych pobudkach i kurczowym trzymaniu się dnia i w praktycznej kontroli życia.

    · Zgłoś · 13 lat