mieszkała w części wioski oddzielonej rzeką
gdzie diabeł mówi dobranoc nie wiesz
co znaczy włożyć ręce w ziemię mruczała
dom otoczony rabatami pleciony płot
przypominał kosz wielkanocny
kiedy tam przyjechałam
pościel odsypiała noc tylko Kaśka zgasła
twarz zmarszczona jak stara śliwa
dom wykrzywił się w reumatycznym bólu
dach opadł a kozy obgryzały wyrośnięte wierzby
tylko komin sterczał tuląc gniazdo bocianów
Bawmy się!
Ukłony.
i tyle
afron - dzieki, ze wpadles.