szedł Piotr na dworzec, tekturowy pociąg
na szynach się chybotał, a patrząc do góry
widział tułacz zwierzęta, papierowe chmury,
surrealistycznie wycinane nocą,
jeszcze maszynista przypalił papierosa
i na paczce z listami usiadł zadumany,
niebo szaroniebieskie, zwęglone nad ranem,
mżyć zaczęło by umrzeć i lać spod ukosa,
nikt do wagonu nie wsiadł, ładowali paczki,
ze strzałkami na północ, pomyślał - do Gdańska,
widział Piotr dawno temu niebieskawy Danzig,
na kupionych od Żyda nic nie wartych znaczkach,
ale czas było wsiadać, dekadenckim słowem
maszynista zaprosił - pociąg to ostatni,
Piotr chyżo zerwał z głowy swój kapelusz - czapkę
i lokomotywie nim zasalutował,
pokład zatrzeszczał jak na palenisku,
pod ciężkim i groźnym konduktorskim butem,
gdzie słońca błysk leniwie się wciska,
na rdzawą, żelazną torów marszrutę
***
w snach nie ma prohibicji ani biletów,
tych miesięcznych i jednorazowych,
nie ma zegarów ani innych walut
niż dolary i nieczynnych wagonów,
nie ma hałasu i zepsutych maszyn
chyba że w bajkach robotów,
a na blaszanych dachach, ze stropu
gwiazdy łowią nocni rybacy
***
wędrował Piotr po dróżkach i torach,
w starych, podartych przez tułaczki butach,
a w torbie nosił ten sam chleb co wczoraj
i co dzień łykał tę samą cykutę,
aż włos posiwiał i uschła mu krtań
i twarz jak rozłupany kamień,
przypominała starą pamięć,
i wrócił włóczęga nad San,
szedł za nim deszcz i chmur topielce,
chybotały na wietrze jak przed laty pociąg,
w który Piotr wsiadł z biletem, a wysiadł z ochotą
na świat, uwięziony jak statek w butelce
2008-2011
Bawmy się!
....Piotr wsiadł z biletem, a wysiadł z ochotą
na świat, uwięziony jak statek w butelce"
pozdrawiam:)