Osobiście nie lubię miniatur, ale w tej, pomimo "źrenicy", "oka" i "w lustrze", jest coś urzekającego. A może przypomniałaś mi wiersz "L'amoureuse" Paula Eluarda:
Elle est debout sur mes paupières
Et ses cheveux sont dans les miens
Elle a la forme de mes mains,
Elle a la couleur de mes yeux,
Elle s'engloutit dans mon ombre
Comme une pierre sur le ciel.
Elle a toujours les yeux ouverts
Elle ne me laisse pas dormir.
Ses rêves en pleine lumière
Font d'évaporer les soleils,
Me font rire, pleurer et rire,
parler sans avoir rien à dire.
"Zakochana"
Ona stanęła w mych źrenicach
Włosy jej splotły się z moimi
Ona ma kształt moich dłoni
Ona ma kolor moich oczu
Ona zatraca się w mym cieniu
Jak kamień pochłonięty niebem
Ona źrenice ma otwarte
I nigdy nie daje mi zasnąć
Od snów jej w pełnym dziennym świetle
Wyparowują całe słońca
I muszę śmiać się płakać mówić
Nie mając nic do powiedzenia.
Ładne, szczególnie jak czytane na jednym wdechu. Zgrabne zatrzymanie, mignięcie, przechwycenie. Choć być może czegoś za dużo - źrenica oka? a może być inna źrenica?
Poza tym się podoba, wieczorne przypatrzenie się, aby o poranku móc zobaczyć to jedynie w lustrze.
Tak, to ma świetny klimat. Mimo wyzutego ze wszystkich wartości rekwizytorium, udało Ci się to mądrze posklejać. Naprawdę jest nieźle. Jestem skłonny być na "tak".
Bawmy się!
Elle est debout sur mes paupières
Et ses cheveux sont dans les miens
Elle a la forme de mes mains,
Elle a la couleur de mes yeux,
Elle s'engloutit dans mon ombre
Comme une pierre sur le ciel.
Elle a toujours les yeux ouverts
Elle ne me laisse pas dormir.
Ses rêves en pleine lumière
Font d'évaporer les soleils,
Me font rire, pleurer et rire,
parler sans avoir rien à dire.
"Zakochana"
Ona stanęła w mych źrenicach
Włosy jej splotły się z moimi
Ona ma kształt moich dłoni
Ona ma kolor moich oczu
Ona zatraca się w mym cieniu
Jak kamień pochłonięty niebem
Ona źrenice ma otwarte
I nigdy nie daje mi zasnąć
Od snów jej w pełnym dziennym świetle
Wyparowują całe słońca
I muszę śmiać się płakać mówić
Nie mając nic do powiedzenia.
Przełożył Jan Kott
Ukłony świąteczną porą.
Poza tym się podoba, wieczorne przypatrzenie się, aby o poranku móc zobaczyć to jedynie w lustrze.