Jesteś jak papieros bez filtra,
popularna i niczym nie różnisz się od swoich koleżanek.
Trujesz, kłamiesz aż się kurzy, w efekcie zabijasz szare komórki.
Spoglądasz dookoła wielkimi wysuszonymi oczyma,
wydajesz się mocna i zdolna udusić każdego,
ale tak naprawdę spalasz się.
Spalasz się za każdym razem kiedy przechodzimy obok,
płoniesz, kiedy uśmiechasz się pobłażliwie na nasz widok.
Wiatr rozwiewa twoje słowa jak dym
i jesteś w naszych oczach coraz mniejsza.
My, chłopcy we flanelowych koszulach,
wpatrzeni w kolorowe szyby monitorów
gasimy cię nie zauważając.
popularna" - ja myślę, że to można by skrócić, pozostać przy nazwie papierosa, wtedy będzie wiadomo, że to i papieros i bez filtra i jak się doda koleżanki, to będzie wiadomo na całego skąd taka nazwa ;)
Przypomina mi to kabaret Ani Mru Mru, w jednym ze skeczów ożywili papierosa, nadając mu przymiotów kochanki. Był tam też taki ładny wierszyk "idzie rak..." ;) Także pomysł dla mnie niezbyt odkrywczy albo inaczej: nie przyćmił mi w głowie skeczu, a wolałabym, żeby przy czytaniu na plan pierwszy wyszło to, co w danej chwili czytam, a nie fragmenty pamięci.
Jeśli chodzi o wykonanie to hm.. "Trujesz, kłamiesz aż się kurzy, w efekcie zabijasz szare komórki." - słowa tego typu bardzo spłycają, wywalasz wszystko na ławę, a to, że papierosy trują i zabijają szare komórki, jest oczywistością. Gdyby to na jakiś obraz przenieść, pokazać trucie bez mówienia o nim wprost.
Podoba mi się natomiast ostatnia strofoida i spalanie, tu się zarysowuje interesująca myśl.
No i jeszcze interpunkcja. Stoję i stać będę na stanowisku, że jeśli już jej używamy w poezji, to należy używać poprawnie.
Cieszy, że młodzież szanuje czyjeś zdanie. Udanej majówki.
Ukłony.
Dla mnie zbyt wysilone wszystko, sztuczne, nieporadne, np. "i niczym nie różnisz się od swoich koleżanek", "kłamiesz aż się kurzy, w efekcie zabijasz szare komórki" itd. Użycie rekwizytu, jakim jest papieros, to już w ogóle odwaga.
W tym wszystkim bardzo dobra ostatnia strofa. I tytuł - tak, tytuł toksyczny.
Ukłony.