nie ma miejsc

KoniqMorsqui


nie ma miejsc


ona idzie do łazienki
wychodzi
na łaźni kaźń idzie
prowadzą ją pisma dla kobiet
w nieznany świat higieny wyrusza
wychodzi
odchodzi
poszła

 

ja ze swej strony zostaję
nie widząc żadnych bakterii
unoszę się lekko i drżę
wypełniony
tą niestosowną przestrzenią
między młotem żądzy
a kowadłem serca

 

wreszcie
zbliżają się
kroki w korytarzu
wreszcie
powoli otwierają się drzwi
i wtedy wreszcie
ona
ona
nie wchodzi

 

-
zamiast
przychodzi pan bóg
głaszcze po głowie
mówi coś
mówi
nie ma miejsc

KoniqMorsqui
KoniqMorsqui
Wiersz · 3 maja 2011
anonim
  • Jacek
    O! To jest dobre. Pomińmy kwestię wersyfikacji, za którą dostanie Ci się od dziewczyn, a którą ja lubuję sercem całym. Bardzo podoba mi się zastosowana w tekście gradacja, na której de facto opiera się cały zamysł. Świetnie stopniujesz, wykorzystując motywy trójkowe w oddzielnych segmentach tekstu. Nieźle dobrałeś słownictwo, bo nie narzuca się czytelnikowi - funkcjonuje w grupie. Jedyne, co dręczy mnie tu, to trzecia strofoida z dość zbanalizowanym i oklepanym konstrukcyjnie motywem młota i kowadła. To właściwie jedyna poważna ujma. Ja na "tak".

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    "prowadzą ją pisma dla kobiet
    w nieznany świat higieny wyrusza" - haha i jak się przy tym nie uśmiechnąć?

    "ja ze swej strony zostaję" - takie sformułowania bardzo przypominają mi Masłowską

    Motywy jak motywy, ale tak szafujesz napięciem, że z tego niezła humoreska wyszła i mam wrażenie, że mój nastrój został poprawiony i że to będzie jednak miły wieczór. Tylko z drugiej strony to się nie ma co śmiać, kiedy oczekiwanie zostaje nagrodzone co najwyżej głaskaniem po głowie, nie czarujmy się, to fiasko. I myślę sobie, że tak może wyglądać droga do nieba, możemy się tu starać i starać, a na końcu drogi okaże się, że wszystkie najlepsze apartamenty zajęty, a po przejrzeniu księgi hotelowej, że tak naprawdę to już w ogóle nie ma miejsca.

    Bardzo polubiłam ten tekst.

    · Zgłoś · 13 lat