krecia robota

KoniqMorsqui


krecia robota

 

 

zapadłem się pod ziemię nocą,
krecim powietrzem oddycham teraz,
brudny chleb jadam, gazety przez spawacza
okulary wieczorami czytam,

 

nie zażywam ruchu zbyt wiele, ten,
nieżyciowy zresztą, kawałek inną
mi daje robotę; siedzę i kręcę
korbką niszczarki do rzeczywistości

KoniqMorsqui
KoniqMorsqui
Wiersz · 6 maja 2011
anonim
  • Jacek
    Nie musisz za każdym razem wrzucać tytułu w sam tekst. Jest u góry strony - to chyba wystarczy:)

    Pierwsza rzecz, która się tu narzuca: składnia. Szyk wyrazów i ich kombinacja jest taka, jakby wiersz miał być nachalnie rymowany... nie jest rymowany w ogóle, wobec czego pozostaje dziura,w którą wpada cała niewykorzystana przestrzeń tekstu. Inwersja jest tym, co sprawia wierszowi największy kłopot. Przez te wszystkie naruszenia szyku język wydaje się niezwykle siłowy - a po co? Do podrasowania. W tej wersji na "nie".

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to jednowarstwowość tego tekstu. O ile kret i jego krecia robota mają wprowadzać metaforę i to nas prowadzi w jeden sens, o tyle nigdzie dalej nie dochodzimy. Od spodu manipuluje rzeczywistością - to jest warty uwagi wątek, ale trzeba by go jeszcze pociągnąć.

    · Zgłoś · 13 lat