Świat w formie

NathirPasza


świat w formie
tyle szukanej dzisiaj mnie nie cieszy
od pierwszego dzwonu wpadają przez okna posłańcy
z zaskoczeniem na twarzach obwieszczają pomyłki

 

ludzie
niedbali i niemądrzy znachorzy
piją piwo w takt psychologicznych analiz

 

później tak samo jak ja
czekają w kolejce po wziernikowanie duszy

 

przecież nie ma takiej specjalizacji

 

sprinterzy tarcz zegarowych
pilnują moich krętych dróg i nieogrzanych poduszek

 

fanfary zmieniają w syk zdrady
oklaski i żarty antymoralne pijanej przyjaźni i
wiersz za wierszem jak żywcem z Kafki

 

wszyscy poeci musieli zwariować
zwłaszcza spóźnieni na ostatni ekspres nad morze
w wózkach inwalidzkich i w przytułkach
emocjonalność zamieniają na obrazy emocji

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 10 maja 2011
anonim
  • NathirPasza
    Nie zgodzę się, że nie ma formy. I z waszym poglądem, jakoby wiersz musiał mieć tylko proste słownictwo, lub jeśli już musi tylko trudne. Chociaż trudne to może złe słowo, raczej mniej czytelne.

    Dla mnie wziernikowanie, antymoralne czy psychologiczne analizy to nie jest coś, z czym miałbym problem przy interpretacji cudzej poezji. A w życiu podniosłe momenty mieszają się z barowymi libacjami. A może nie?

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • estel
    Dla mnie to wiersz przeciążony słowami - psychologiczne analizy, wziernikowanie duszy, antymoralne żarty, sprinterzy tarczy - a pierwszą strofę masz bardzo dobrą. Znaczeniowo - mucha nie siada, ale wiersz jest bez formy, jak dla mnie. Nie jestem przekonana tym razem.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Nie wiedziałam, że dla mnie te wiersze piszesz.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • NathirPasza
    Jakbym się nie starał i tak miałabyś coś przeciwko. To staje się powoli normą.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Ty masz jakąś dziwną tendencję do wytykania w wierszach, że inni coś wytykają, tworzysz stałą opozycję ja - inni. Ten podmiot staje się przez to taki przerażającym atomem, który nie chce się z żadnym innym połączyć, taki zosiek samosiek. Tyle na temat samego podmiotu. Inną kwestią jest tekst powyższy, który ja za tak zgrabny nie uważam. Używasz różnych udziwnień stylistycznych, co się kłóci z innymi miejscami, w których w bardzo prosty sposób opisujesz rzeczywistość. Z jednej strony te wielkie formy, dzwony, emocjonalności i inwalidzi, z drugiej zwykła pijacka sytuacja - swoją drogą mówiąca najwięcej. Więc o ile picie do psychoanaliz i ten zegarek kształtują pewien obraz, o tyle pozostałymi częściami go rozmywasz, skacząc w różne rejony.

    Ja nie jestem za tym tekstem.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • NathirPasza
    Z pierwszej strofy mogę się pozbyć "tyle szukanej" - składnia powinna nabrać płynności.
    Z tym wymienianiem nic nie zrobię. Musi pozostać jak jest. :)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Jacek
    No, przyznać trzeba, że całkiem zgrabny ten tekścik:) Powadzisz go bardzo spójnie, a dyscyplina jest tu ważna. Temat trudny, bo opisany z każdej możliwej strony. No, ale jakoś sobie poradziłeś:) Ujęło (co za okropne słowo) mnie głównie zakończenie i zawarte w nim rozróżnienie emocji - świetny zabieg. Wiersz ma jednak i słabsze momenty... Pierwszym i jednocześnie najbardziej narzucającym się jest zbudowanie tekstu na enumeracji. Wymieniasz, cały czas i już w połowie staje się to piekielnie nachalne. Drugim minusem jest dość chaotyczna składnia na początku pierwszej strofoidy - rozmywają się przez nią sensy. Poza tym wszystko gra : ) Ja za autoryzacją.

    · Zgłoś · 13 lat temu