Kasandra zabiła muchę gumową packą. Zrobiła
to z rozmysłem. Teraz oczekuje tylko załamania dawnego
porządku. Dziewczyna nie rozumie jednak tajemnicy
cierpienia. Myśli, że to, co rzucone – musi spaść. Trzeba
wielkiej wyrozumiałości, aby oswoić się ze śmiercią.
Kasandra siedzi przy kuchennym blacie i dźga zardzewiałym
widelcem resztki owadziej duszy. Nic się nie dzieje. Zupełnie.