brzegi nad którymi płaczę

banalneigłupie

Straciłam czy nie wróci

w słabości utopione

Prawdziwe, naturalnie

i grzechem podbarwione

 

Zamknięte drzwi otworzyć

Zbyt cenne co przepadło

Więc splunę na godzine

I szczęście tak pobladło

 

I krzyż swój zostawiłam 

na którymś skrzyżowaniu

Czym ręce zająć w drodze

W wyborach poplątaniu

 

Odwracam wzrok z tęsknotą

Ręce wciąż zabrudzone

Te kroki krzywe takie

I mosty popalone

banalneigłupie
banalneigłupie
Wiersz · 20 maja 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Topienie, drzwi, droga - poplątanie z pomieszaniem. Łapiesz się najbardziej wytartych motywów danej sytuacji, nie robiąc z nimi praktycznie nic.

    · Zgłoś · 13 lat
  • banalneigłupie
    prawdę mówiąc nie spodziewałam się innej opinii:D

    dziękuję i zgadzam się w 100% !

    · Zgłoś · 13 lat