przysiadłem cicho, jak zwykle każą przysiadać
spoceni wuefiści niewinnym dzieciom. każą także
bez umiaru napierdalać w piłkę, aż któryś
wyrośnie na sprawcę, bandytę czy oprawcę
(szczegóły są mało ważne, szczegóły
zabijają z zimną krwią).
przysiadłem więc cicho, jak kiedyś kazano
i bacznie obserwowałem dwóch chłopców, z których
jeden miał perspektywy, a drugiemu wypadły po drodze
wszystkie dobre myśli, bo miał dziurawe kieszenie,
a patologia nie nauczyła się jeszcze zszywania ran ciętych.
jak się rozpisywałam przed licencjatem, to w wordzie było mnóstwo wulgaryzmów i marudzenia, ale przecież nie załączyłam tego do pracy wysłanej promotorowi :P
Tytuł pierwsza klasa, propsuję.