(Właściwie nic się nie stało...)

Dominika Ciechanowicz

Właściwe nic się nie stało, myślę zaczynając dwudziesty list
i nie kończąc. A ponoć mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy –
tak mówi język i daje mi władzę nad tobą i ciałem twoim; co z tego,
skoro masz myśli niepodległe jak ci, co żyli wszczynając rebelie

 

i nie kończąc. A ponoć mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy –
no ale jak to skończyć, skoro umarłem na bezsilność; jak skończyć,
skoro masz myśli niepodległe jak ci, co żyli wszczynając rebelie;
jak skończyć skoro zabił mnie strach przed tobą i ciałem twoim.

 

No, ale jak to skończyć, skoro umarłem na bezsilność; jak skończyć,
gdy wiem, że będą mieli cię inni – projekt istnienia beze mnie;
jak skończyć, skoro zabił mnie strach przed tobą i ciałem twoim;
został nam język – to dużo, oboje mistrzowsko tworzymy słowami.

 

Gdy wiem, że będą mieli cię inni – projekt istnienia beze mnie,
mógłbym cię za to zniszczyć, beze mnie byłabyś niczym;
został nam język – to dużo, oboje mistrzowsko tworzymy słowami,
żeby cię zdobyć wystarczy napisać do ciebie lub ciebie

 

mógłbym cię za to zniszczyć, beze mnie byłabyś niczym –
tak mówi język i daje mi władzę nad tobą i ciałem twoim; co z tego
żeby cię zdobyć wystarczy napisać do ciebie lub ciebie
właściwie nic się nie stało, myślę zaczynając dwudziesty list.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 23 głosy
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz
Wiersz · 19 czerwca 2011
anonim
Wszystkie komentarze