tacie po raz trzeci
grób to nie miejsce; czasem tu wracam, żeby przechytrzyć siebie
i zobaczyć tylko piękną trawę i starszą panią obok, która
jeszcze nie zdążyła zwariować.
stoję tu i próbuję nie zobaczyć ciebie na chodniku twarzą do dołu.
nie płakać, nie być osamotnionym chłopcem pośród tłumu, jednak
kilkaset kilogramów granitu nie daje o sobie zapomnieć.
i te pieprzone chwasty, za którymi nie sposób nadążyć.
Pozdrawiam ciepło,
Radek.
również pozdrawiam
A jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do tego wersu: "próbuję nie zobaczyć ciebie na chodniku twarzą do dołu." - zbyt koślawo mi to wyszło, jakby taka parafraza hasła o rybkach pływających brzuchem do góry. Myślę, że mógłbyś to o wiele lepiej - zgrabniej ująć.