ugryźć kawałek serca

anastazja

pod dachem pachnie zupa z gwoździa
jutro też zerwie szczaw na obcej 
haruje jak robotnik

 

cóż może więcej - bosa
buty włoży gdy wróci siostra
spojrzeniem omija przeszkody


spokojnie ze zwiniętą pięścią

w kieszeni odmierza czas
dziś boli bardziej na zakurzonym
odchodzę

 

sukienka w szafie ani śladu matki
ucichła bezpowrotnie

miłość jest niekochana to jakiś dziwny przekręt

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
anastazja
anastazja
Wiersz · 26 czerwca 2011
anonim
  • anastazja
    ANHELUS - JAK MIŁO DZIĘKI !

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anhelus
    pozdrowionka...

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anastazja
    Dziekuje Arku, wzajemnie.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • ARS TO od tyłu sra
    pozdrawiam //// i Ciebie i wiersz...;-) skorości się sobą napracowali;-)
    Ave ArS

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anastazja
    "No, trochę lepiej". Dzięki:))

    Ce.dziękuję:)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Anastazjo, to jest jakiś paradoks, że miłość jest niekochana, zgadzam się, że to dziwny przekręt.

    No, trochę lepiej.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anastazja
    Radosławie witaj. Miło Cię widzieć. Doceniam Twoją pomoc, zmieniłam puentę i poprawiłam trzecią. Myślę, że nadałam mocniej akcent odejścia. może tym razem?

    Pozdrawiam
    (MiCze)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Anastazjo, to porównanie z afgańskim robotnikiem mocno średnie jest, bardzo potoczne takie ;p
    Wiesz, w stylu "jestem zarobiony, jak koń na wyścigach", albo "nastolatki walą się jak domki w Czeczenii".

    Druga strofa dobra, trzecia trochę słabsza, pointę na moje troszeczkę popsułaś. Echo jest efektem, coś musi wydać odgłos, by powstało echo - a więc miłość może jedynie odlatywać echem. No, chyba, że miałaś inny zamysł, a ja, głupi, nie zrozumiałem ;)

    Pozdrawiam,
    R.

    · Zgłoś · 13 lat temu