utleniony freud poza nawiasem snu dotyka językiem (na pozór tylko) białej ściany

Janik

w kwadransie twarzy

sen na drewnianych nogach

uśmiechem się zacina

od serca do wątroby

(o kulach niemogących

wyjść z podziwu)

 

[proporcja ust

mrozi ich własną barwę

jesteś na oścież]

Janik
Janik
Wiersz · 26 czerwca 2011
anonim