Rabbuni, aby przejrzał

komisarz

Czy może być ślepą osoba, której oczy nie chcą się zamknąć?


[...]Znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: "Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę"[…]


Na swój dobytek, na pomór innych.


[...]Dotarli na drugi brzeg jeziora, do kraju Gerazeńczyków. Gdy tylko wysiadł z łodzi, zaraz zastąpił Mu drogę człowiek z grobowca, będący w mocy nieczystego ducha. Miał on swoje siedlisko w grobowcu. Nikt nie mógł go związać nawet łańcuchem. Bywał on wielokrotnie zakuwany w dyby i łańcuchy, lecz łańcuchy były przez niego rozrywane, a dyby łamane. Nikt nie mógł dać mu rady. Nocami i dniami wrzeszczał i ranił się kamieniami wśród grobów i gór. Kiedy z daleka zobaczył Jezusa, przybiegł i padł przed Nim w pokłonie. Z wielkim wrzaskiem wołał: "Co się tu do mnie wtrącasz, Jezusie, Synu Boga Najwyższego!? Zaprzysięgam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Rozkazywał mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". Zapytał go też: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Moje imię Legion, bo wielu nas". I prosił Go bardzo o to, aby ich nie odsyłał poza tę krainę. A pasło się tam na stoku góry wielkie stado świń.[...]
[...] Wynidź, duchu nieczysty, z człowieka![...]
[…]wyszedwszy duchowie nieczyści, weszli w wieprze; i wpadło stado wielkim pędem z przykra w morze, około dwu tysiącu, i potonęli w morzu[…]


Jakiż je dzielił dystans od źródła, z którego słodką wodę czerpie Izrael!?
Biedne wieprze. Liczyły na cud?


[...]A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic. I powiadali im, którzy widzieli, jako się przydało temu, który miał czarta, i o wieprzach.
I poczęli go prosić, aby wyszedł z granic ich[...]


Przez morze bajek. Piotrze! Tak trudno uwierzyć?

komisarz
komisarz
Wiersz · 27 czerwca 2011
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Dziwnie się czyta teksty, w których wkład własny stanowi zaledwie kilka zdań, podczas gdy ogromna większość jest po prostu cytatem.

    To niby ma być jakoś kontrowersyjne, czy coś, ale poleciałeś według mnie po najmniejszej linii oporu.
    Nie podoba mi się.

    Pozdrawiam,
    R.

    · Zgłoś · 13 lat
  • komisarz
    Zgadzam się, że wartość wniesiona przeze mnie jest ilościowo niewielka, jakościowo techniki poetyckiej jest również nie za dużo. Ale w cytatach śmiem zgłaszać wątpliwość ;). Kontrowersje wzbudziły we mnie zapisy św. Marka, z których wynika, że Jezus sporo krążył, zanim doszedł nad jezioro Galilejskie. Świnie z przypowieści też miały dosyć daleki dystans do jeziora. 2000szt, pewnie gospodarkę niejednego rolnika szlag trafił.
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    Zgadzam się z Radkiem... Poleciałeś po linii za niskiego napięcia.

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    Sorry za ocenę, ale przekonał mnie Twój komentarz. komisarzu. Tam zawarłeś konspekt historii i dygresji które w tekście rozszerzone pozwoliły by na ...??? cóż sam wiesz

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    przekonał i mimo wątpliwości chwilowych ... utwierdził w przekonaniu... że ten tekst się prosi o nowe potraktowanie przez Ciebie;-) bo wierzę, że wykrzesasz z pomysłu wszystko co możliwe...

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    komisarzu... w ewangelii markowej trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że Marek (w odróżnieniu od pod Łukasza) literackiego talentu nie miał, pisał w dialekcie koine, dla siebie obcym. Po wtóre, pisał
    pod dyktando Piotra (był takim DZIWISZEM)....Trzy, weź pod uwagę problemy z przekładami... i różnice w przekładach... Po tym wszystkim zobacz jak można z ewangelicznych motywów przeskoczyć w literaturę piękną... Wersja fatalna Dureń ... sorry. .. Dan Brown"Kod Leonarda Da Vinci"(tania skandalizacja grafomanią" )... Wersja wzorcowa (mimo że wywołało burzę, a autora ekskomunikowano z Kościoła schodniego): Nikos Kazantzakis "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Tu agnostyk pograł sobie z postaci Chrystusa czyniąc literacką apologię chcrześcijaństwa...Nie szukając tanich chwytów...

    Ty natomiast .... sorry ... już była na ten temat;-)

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    poza tym ... wiesz jakkolwiek bywało, w trakcie przepisywania ewangelicznych/ biblijnych tekstów przez skrybów, że powiedzmy prosty skryba-mnich czasem coś dopisał na marginesie jak przypis a następny czy przez pomyłkę, czy też z nadgorliwości czy z innych powodów ... dokonał włożenia dopisku w tekst to ... sorry to tyeż nie pozwala wybronić Twej próby;-) Pozdrawiam i jak było wyżej... Wierzę, że ten tekst się pojawi w wersji tak naprawdę z napięciem... ;-) Bo czuć że masz "cojones"

    · Zgłoś · 13 lat