Tato

Szczygi

Tato


Dziękuję ci ojcze za to że nie podnosiłeś głosu
W sprawach trudnych i tych w których chciałem
Abyś nie milczał

 

Za brak pochwał w rzeczach dla ciebie nieistotnych
Z których radość skrzętnie przed tobą chowałem
A którą ty zawsze widziałeś

 

Za każdy obejrzany razem mecz i serial
Tak bardzo lubiany przez ciebie
Który i ja lubić chciałem

 

Za każdy stracony na mnie grosz
Który uczynił mnie człowiekiem światłym
Przysłaniając drogę do ciebie

 

Za każde słowo którym chciałeś mnie pocieszyć
Za którym kryła się wielka wiara
W moją niedojrzałość

 

Za każde nie wypowiedziane słowo „kocham”
Z ust mojej matki zastąpionej przez ciebie
Bez twojej zgody

 

Za zapach twoich skórzanych rękawiczek
Który będzie kojarzył mi się tylko z tobą
Choć nie wiedziałeś że go znam

 

Za wielką odwagę i pokorę
Jaką się wykazałeś dając nam życie
I które dumnie podtrzymujesz

 

Za to że zawsze czekasz na dworcu
Gdy wracam do domu
W którym nie ma już dla mnie miejsca

 

A przede wszystkim dziękuję ci za to
Że odważyłem powiedzieć ci kiedyś
Kocham

Szczygi
Szczygi
Wiersz · 7 lipca 2011
anonim
  • kresowiak
    Trochę modlitwy, chociaż bardziej chodzi o ziemskiego tatę, dużo tutaj uczuć, zrozumiałych dla większości osób. Być może tekst jest w pewnym sensie szablonowy i uniwersalny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Z literackiego punktu widzenia jest w nim jednak moim zdaniem tylko kilka wersów i motywów, które ratują całość.

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Niewiele poza wartością czysto osobistą, włożonymi uczuciami można znaleźć w tym wierszu.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Marcin Sierszyński
    Ładna laurka.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Trochę mi Arką Noego podeszło ;) W każdym razie zgadzam się z przedmówcami - trzeba to tacie wysłać, rzadko się rodzicom dziękuje za te ich wszystkie trudy, ale i za każdą poświęconą chwilę, za zwykłe bycie gdzieś obok. Ale wiersz to nie jest.

    · Zgłoś · 13 lat