"... kręgi tańczą na wodzie, zataczają się w pijanym widzie fizycznej obojętności. Obserwujące je dzieci nie dostrzegają monotonności w jakiej im się objawiają. Nie widzą beznadziejności kręgów, które w końcu zrównują się z taflą. Mogą się przecinać, mogą odbijać się od przeszkód i omijać wystające kłosy wodnej trawy. Ale w końcu, w każdym przypadku, ich siła się wyczerpuje. Znikają. Bez pamięci. Bez znaczenia..."
errs
Przychodzą dzieci przez wysokie płoty
zwieńczone drutami kolczastych doświadczeń rodziców.
Dzieci smolne, błotne, schnące na równi pochyłej.
Panno errs,
dziećmi stoi świat
mętny, zanurzony w sosie swojego szaleństwa,
co odbija się od przeszkód lub przecina wzajemnie.
Panno zatracona,
w moralności, zasadach i dogmatach
rozchodzić chcą niewolę po tygrysiemu.
Wymarłe gatunki lub już na granicy.
Panno zastraszona,
czy mogłabyś żyć w innym świecie?
Napędzanym proekologicznym kompostem miłosierdzia,
naiwnie nie w gwiazdy tylko w glebę wpatrzonym.
Na planecie dostatku, miękkich posłań i pełnych brzuszków?
A co z naszym odwiecznym powołaniem?
Chociaż smutek cię przejmuje,
Zbawicielko,
świat nie byłby światem bez biednych murzynków
i prześladowanych cyganów.Bez krachów, wstrząsów,
zaniedbań i zaniechań.
Boleśnie fizyczna beznadziejność naszych starań,
dostarcza nam pewności.
W korespondencji, z Twoim wierszem:
/
***(na łożu)
"Kiedy się szumem, tłumem ,gwarem
ludzkie skupiska ustokrotnią
najdroższym na świecie towarem
będzie samotność".
Jonasz Kofta
***
Na łożu świata
zagęszczenie bioder
z mrowiskiem dłoni
pomiędzy udami
zrodzone przeludnienie osobistych tragedii/
Pozdrawiam ciepło
Zawsze jesteś dla mnie łaskawa :)
Pozdrawiam
NP