Środek lata spływa po szybach

Rita

słyszę co mówią

drzewa nerwowe jak nigdy

 

żyję raczej z przyzwyczajenia

humorzaste włosy męczą głowę

 

w dłoniach pół dnia

 

napędzam

nakręcam to samo

i to samo

odkręca się coraz wolniej

i wolniej coraz

mniej mi do melodii

z przymusu

 

zacinam się

ale nie pękam

 

w środku lata

spływam

 

nie dotykaj

Rita
Rita
Wiersz · 21 lipca 2011
anonim
  • Marta
    wiersz bardzo dla mnie :))

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    Rucia? no, tak....

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    jak patrzę od strony mieszkania na szyby w czasie burzy, to wyobrażam sobie, że te deszczowe strugi to warkocze jakiejś olbrzymki, która położyła się na dachu mojego bloku i właśnie te jej włosy przysłaniają widoki. ładnie muszą się wić po ścianach, pewno jak bluszcz.

    podoba mi się "ę" - za każdym razem, gdy w tym tekście wybrzmiewa, mam wrażenie, jakbym dokonała pełnego obrotu na karuzeli. miłe uczucie. ale jest coś w twoich wierszach - tzn. często dorzucasz na koniec jakiś taki pojedynczy wers, jakieś zaprzeczenie albo wyrwanie z tego wszystkiego, co było wcześniej. ja nie jestem pewna czy to dobrze. czy ten wiersz powinien się tak kończyć, żeby wybrzmiewało to, co mówi. może za późno kończysz albo za wcześnie? nie wiem. myślę na głos.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    zmieniłaś zakończenie czy tylko w mojej głowie się to upłynniło?

    · Zgłoś · 13 lat
  • Konrad Żygadło
    hmmm. to "żyję z przyzwyczajenia" takie objechane...

    mówię tak bo sam kilka razy tego użyłem dopóki się nie złapałem, że się powtarzam

    poza tym w porządku

    · Zgłoś · 13 lat
  • afronautix
    takie tam babskie pitolenie

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    babie( ?) to jeszcze uchodzi, gorzej, gdy pitoli dziad (facet?)

    · Zgłoś · 13 lat
Usunięto 1 komentarz