słyszę co mówią
drzewa nerwowe jak nigdy
żyję raczej z przyzwyczajenia
humorzaste włosy męczą głowę
w dłoniach pół dnia
napędzam
nakręcam to samo
i to samo
odkręca się coraz wolniej
i wolniej coraz
mniej mi do melodii
z przymusu
zacinam się
ale nie pękam
w środku lata
spływam
nie dotykaj
podoba mi się "ę" - za każdym razem, gdy w tym tekście wybrzmiewa, mam wrażenie, jakbym dokonała pełnego obrotu na karuzeli. miłe uczucie. ale jest coś w twoich wierszach - tzn. często dorzucasz na koniec jakiś taki pojedynczy wers, jakieś zaprzeczenie albo wyrwanie z tego wszystkiego, co było wcześniej. ja nie jestem pewna czy to dobrze. czy ten wiersz powinien się tak kończyć, żeby wybrzmiewało to, co mówi. może za późno kończysz albo za wcześnie? nie wiem. myślę na głos.
mówię tak bo sam kilka razy tego użyłem dopóki się nie złapałem, że się powtarzam
poza tym w porządku